wtorek, 4 sierpnia 2009

Wakacyjne zauroczenie Asika

Moja córka to dość kochliwa kobietka. Pomijając stałą od lat trzech słabość do pewnego kawalera będącego rodzonym bratem wyjątkowo wulgarnego czterolatka (vide komentarze ;)), co i rusz znajduje sobie kolejne obiekty westchnień.
Nad morze jechała zakochana w szkolnym koledze, jednak morza szum, ptaków śpiew itd. sprawił, że rychło o nim zapomniała zakochując się w niejakim Gracjanie, który nasz stolik miał w swoim rewirze na stołówce. Ach, jak wodziła za nim swoimi oczętami, w które wkrada się ostatnio morska zieleń. A jak żywiołowo, z jaśniejącą z radości buzią chwaliła się, że znów posłał jej jeden ze swoich uśmiechów.
Gracjan, sympatyczny facet, z przymrużeniem oka, a jednocześnie z należytym szacunkiem odniósł się do uczuć mojej 7-latki. Były pogawędki, gdy znalazł czas wolny od kelnerowania i innych obowiązków na stołówce, i sesja zdjęciowa (szkoda tylko, że mało udana), a żeby Panna Smarkata nie wyobrażała sobie zbyt wiele przedstawił jej swoją dziewczynę. Asia dostała także od Gracjana różę, która wisi przypięta do firanki w jej pokoju i nikomu nie wolno jej ruszać. Co najwyżej podziwiać.



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To chyba trzeba wstawić, zdjęcie brata z Asią, bo jest przepiękne. Na myśli mam to, które bez pozwolenia "zakosiłam" :)
Całusy.
K.