wtorek, 28 lipca 2009

Moje dziecko jest wulgarne czy tylko głuche?

W naszym domu w zasadzie nikt nie przeklina, tymczasem Asi ostatnimi czasy wyrywa się jakieś niecenzuralne słowo. Zdarzają się jej także "tłumaczenia" zasłyszanych zwrotów w czystej polszczyźnie na łacinę potocznie zwaną kuchenną.
Wczoraj znów zaskoczyła nas przekładem, zmuszając do natychmiastowej ewakuacji do innych pomieszczeń, bo trudno nam było śmiech opanować.
"Urwało się", zmartwił się mój małżowin, co wg Asi zabrzmiało "Ku..., kolesie".
Śmiech śmiechem, ale ja mam nadzieję, że to przejściowy okres i moje dziecię rychło słuch odzyska.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Załapała od pewnego wyjątkowo wulgarnego czterolatka????
Ale jaja... to do L. już nigdy nie przyjedziecie? ;)
Całusy.
K.

Marta pisze...

Etam. Nie będzie tak źle.
Aśka załapała w M., a nie w L. Ha ha ha!
Pozdrówka, buziaki.

Unknown pisze...

Eee tam, wszystkie dzieci mają fazę na przeklinanie i lubują się w nowych słowach. Ale niewątpliwie miłe to nie jest, kiedy nasze słodkie dzieciątko przeklina.Mój młodszy podłapuje wszystkie brzydkie słowa od starszego, który regularnie przynosi je .... ze szkoły - tego kaganka oświaty. Tfuuu!
Pozdrawiam
Agnieszka

ELŻBIETA pisze...

Martlka, pocieszę cię, dotychczas nie wiedziałam dlaczego Misiek na okrągło powtarza zasłyszane słowa, zwłaszcza wulgarne, których na wsi w około słyszy się mnóstwo. Teraz wiem. To poprostu echolalia, tylko jak mam z nią walczyć skoro nawet w piosenkach popularnego teraz hip-hopa jest tego pełno. Najgorsze że idąc ulicą, jak Miśka nawiedzi to owo, wygląda to mniej więcej tak.Chłopak ledwo mówi, ale k...a,k....a powtarzane jak z taśmy, wychodzi idealnie.Pozdrawiam, Asiołkowi na 100% to minie.

Marta pisze...

Dzięki za komentarze, kochane babolce.
Pozdrawiam Was serdecznie, a i buziaki posyłam.
Martek