poniedziałek, 3 września 2012

Klasa 4 - dyskryminacji część pierwsza...

...mam nadzieję ostatnia.

Dzisiaj miało być o wakacjach najpierw, bo niemal całe Joasia spędziła poza domem i dużo, nawet bardzo dużo się działo, ale że to pierwszy dzień nowego roku szkolnego, to letnie wspomnienia odkładam na później. Ale krótko będzie, wyrywkowo. W zasadzie zacytuję tylko nową wychowawczynię.

"Asia nie będzie chodziła na WF." (Asia nie ma zwolnienia z WF-u, lubi zajęcia na sali gimnastycznej, choć nie wszystkie ćwiczenia może wykonywać, więc wbrew twierdzeniom "szkoły" nie mogłam deklarować, że na WF chodzić nie będzie, ale - jak się okazało - Pani A. zaplanowała sobie w tym czasie rewalidację).

"Teraz zabiorę was pokazać, gdzie macie szatnię. Asia zostanie w klasie i poczeka" (No tak, bo Asia nie będzie przebierała butów i w kurtce będzie siedzieć kilka godzin.)

Co prawda Pani na koniec wykazała odrobinę zainteresowania tym, jak wg mnie Joasia miałaby brać udział w lekcjach WF-u, wykazała się również pewną inicjatywą w kwestii wagi jej plecaka, skoro ma samodzielnie chodzić do szkoły, jednak pierwsze wrażenie pozostanie, niestety. Czy je zatrze? Czas pokaże.


"Nie tak ważne, żeby człowiek dużo wiedział, ale żeby dobrze wiedział,
nie żeby umiał na pamięć, a żeby rozumiał,
nie żeby go wszystko trochę obchodziło,
a żeby go coś na prawdę bardzo zajmowało."
[z listu Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka, do dzieci w zw. z rozpoczęciem roku szkolnego]


Córeczko, życzę Ci z całego serca,
abyś każdego dnia maszerowała do szkoły z ochotą i uśmiechem na buzi.


Pozdrawiam serdecznie,
Marta.

3 komentarze:

siostra Aga :) pisze...

śmiech na sali. to jest szkoła z klasą integracyjną czy izolatka? nieładnie...

Dorota Magda pisze...

Czy tak zachowuje się nauczyciel, który jest przygotowany pedagogicznie do integracji?
Kuratorium trzeba odwiedzić i poinformować o wszystkim!

Marta pisze...

Rzecz w tym, że owa Pani ponoć pierwszy raz objęła klasę integracyjną. Niemniej jednak fakt ten nie zwalnia jej z odpowiedzialności za własne czyny/słowa mogące skutkować zaprzepaszczeniem efektów ciężkiej pracy nauczycielek z Joasią w ostatnich dwóch latach. Miała całe wakacje na to, by przygotować się do roli wychowawcy w klasie integracyjnej, a nawet na to, aby przynajmniej pobieżnie zapoznać się ze specyfiką schorzenia i wynikających z niego problemów. Powiem więcej - miała odpowiednio dużo czasu, by zapoznać się ze szkolną historią Joasi.
Póki co nawet dyrekcji nie zamierzam zgłaszać zajścia. Najpierw umówię się z Panią na rozmowę, bez Asi oczywiście, i będę obserwowała czujnie rozwój wypadków, a w razie potrzeby wkroczę z interwencją natychmiast. Z całą pewnością nie jestem już tą mamą, która cackała się z inną panią przez całą zerówkę i pierwszą klasę. ;)Bo wcale to Joasi na dobre nie wyszło. Wręcz przeciwnie.