piątek, 27 maja 2011

Kamień z serca, czyli już po operacji

Rdzeń został odkotwiczony. Asia rusza nóżkami!
Nie mam siły pisać teraz więcej.
Jak odpocznę, wyedytuję notkę i uzupełnię o szczegóły.
Pozdrawiam,
Marta.


Dopisane 28 maja:
Niemal całe przedpołudnie czekałyśmy na telefon z bloku. Odwiozłam Asiolka ok. 11.30 i to tylko dlatego, że zmieniono kolejność dzieci (pierwotnie Myszka miała być ostatnia).
Przygotowanie do operacji, sam zabieg a następnie wybudzanie trwały niepokojąco długo, bo aż ponad trzy i pół niezwyczajne dla tego rodzaju operacji godziny. Czas dłużył się niemiłosiernie...w głowie kłębowisko myśli...dlaczego tak długo?! a wyobraźnia podsuwała najczarniejsze z czarnych scenariusze...
Wreszcie po 15-tej jest! Myszka została przewieziona na salę pooperacyjną, gdzie pozwolono mi wejść na chwilkę. Zresztą gdyby mi odmówiono wdarłabym się siłą, bo nie przygotowałam Asika na tę sytuację. Cały tydzień dzieciaczki wracały na oddział, gdyż sala pooperacyjna była zapełniona na full, a tu masz! zupełnie nieoczekiwanie miejsca się zwolniły...Nic tak nie buduje zaufania dziecka do matki jak jej wiarygodność, więc weszłabym choćby tylko po to, by się Asi pokazać w drzwiach...
Asia była spokojna (podobnie jak całe przedpołudnie), choć wcale niepogodzona z burczeniem w brzuszku i koniecznością rozłąki ze mną. Oczka jej zaszkliły się i krokodyle łzy popłynęły, gdy się z nią żegnałam.
Ok. 21-ej zasięgnęłam telefonicznie informacji n/t samopoczucia córci: chwilę wcześniej wyżłopała kubeczek herbaty, zadowoliła się nim i zasnęła. Rana sucha.

Zasypiając myślałam o Asikowych nóziach...obiema poruszyła na moją prośbę...a i tak wiedziałam od czego zacznę następnego dnia, gdy już mi dziecko oddadzą...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bardzo się cieszę! Myślałam dzisiaj o Was od rana. Teraz ze spokojem poczekam na wedytowaną notkę :) Buziaki edyyta

Anonimowy pisze...

To naprawdę kamień z serca. !!! Bardzo się cieszę i pozdrawiam.
Agnieszka F

Dorota Magda pisze...

Super wieści! Cieszymy się razem z Wami :) Buziaczki i do zobaczenia :)

KajaS pisze...

Bardzo, bardzo się cieszę :)
Dużo zdrówka i szybkiego powrotu do domu życzymy :)

AGA-KA pisze...

zdrówka dla Aśki! :)

Anonimowy pisze...

Dobre wiadomości serwujesz Marto.
Pozdrawiam dzielną Asię.
edytak