Dziś krótko i zwięźle, bo ani sił nie mam na pisanie (znów jestem chora), ani nie chce mi się. Nawet myśleć.
Wczoraj Asia poszła spać o północy, bo o takiej porze wróciliśmy do domu po 5 godzinach spędzonych na SOR-ze w Prokocimiu. Przyczynę obrazuje poniższa fota.
Wczoraj Asia poszła spać o północy, bo o takiej porze wróciliśmy do domu po 5 godzinach spędzonych na SOR-ze w Prokocimiu. Przyczynę obrazuje poniższa fota.
W piątek o 10 rano mamy zameldować się w Klinice Grunwaldzkiej, Myszka ma być na czczo. Przed nami kolejny zabieg. Nieplanowany. Czarno widzę w tej sytuacji odkotwiczanie rdzenia 12 kwietnia.
Jak nie urok, to przemarsz wojsk.
Jak nie urok, to przemarsz wojsk.
Pozdrawiam serdecznie,
Marta.
Marta.
6 komentarzy:
Z całych sił trzymamy mocno kciukasy za nóżki Asiolka. Będzie dobrze bo inaczej być nie może!
Buziaczki z Rzeszowa.
Poproszę o więcej szczegółów i informacji... bo na zdjęciach się nie znam.
Ale już dziś kciuki zaciskam i wiem, że dobrze będzie ;)
He he. Kaju, ja też generalnie się nie znam na zdjęciach RTG, ale na tym akurat wyraźnie widać, że blaszka się wygięła, a śruba wylazła na wierzch.
Z góry dzięki za trzymanie kciuków.
Pozdrówka serdeczne.
To Wam się porobiło, dołączam się do trzymania kciuków.
Pozdrawiam, edytak.
Ło cholerka... no to do kitu. Mam nadzieję, że naprawią "dziurę" szybko i skutecznie! :)
Eh. Nie fajnie to wygląda... też zaciskam kciuki już dziś i czekam na kolejne wieści.
:)
Prześlij komentarz