środa, 30 marca 2011

Dziura w prawej stopie

Dziś krótko i zwięźle, bo ani sił nie mam na pisanie (znów jestem chora), ani nie chce mi się. Nawet myśleć.
Wczoraj Asia poszła spać o północy, bo o takiej porze wróciliśmy do domu po 5 godzinach spędzonych na SOR-ze w Prokocimiu. Przyczynę obrazuje poniższa fota.



W piątek o 10 rano mamy zameldować się w Klinice Grunwaldzkiej, Myszka ma być na czczo. Przed nami kolejny zabieg. Nieplanowany. Czarno widzę w tej sytuacji odkotwiczanie rdzenia 12 kwietnia.
Jak nie urok, to przemarsz wojsk.
Pozdrawiam serdecznie,
Marta.

6 komentarzy:

Dorota Magda pisze...

Z całych sił trzymamy mocno kciukasy za nóżki Asiolka. Będzie dobrze bo inaczej być nie może!
Buziaczki z Rzeszowa.

KajaS pisze...

Poproszę o więcej szczegółów i informacji... bo na zdjęciach się nie znam.
Ale już dziś kciuki zaciskam i wiem, że dobrze będzie ;)

Marta pisze...

He he. Kaju, ja też generalnie się nie znam na zdjęciach RTG, ale na tym akurat wyraźnie widać, że blaszka się wygięła, a śruba wylazła na wierzch.
Z góry dzięki za trzymanie kciuków.
Pozdrówka serdeczne.

Anonimowy pisze...

To Wam się porobiło, dołączam się do trzymania kciuków.
Pozdrawiam, edytak.

KajaS pisze...

Ło cholerka... no to do kitu. Mam nadzieję, że naprawią "dziurę" szybko i skutecznie! :)

Olga25 pisze...

Eh. Nie fajnie to wygląda... też zaciskam kciuki już dziś i czekam na kolejne wieści.
:)