Po powrocie ze szkoły Asia zapytała, jaka zupa jest dziś na obiad.
- Kalafiorowa. - odpowiedziałam z uśmiechem, pamiętając doskonale, że bardzo ją lubi.
Niestety, dziecię skrzywiło się z niesmakiem, jednak zupa na stół wjechała, bo matka czarować nie potrafi. Po kilku chwilach, widząc z jakim apetytem wyjada resztę zupy z talerza, zagadnęłam nie bez satysfakcji:
- I co, Asiu? Jednak smakowała ci ta kalafiorowa?
- Nie! Ja tylko byłam tak strasznie głodna, że musiałam natychmiast coś zjeść.
wtorek, 26 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Świetna i... uparta ;)
Prześlij komentarz