Pierwsze serdeczne życzenia (tym razem po polsku ;))nadeszły z samego rana, SMS-em, od Uli, która wraca ze Szkocji dopiero 6 czerwca.
Potem przyjęłam wyjątkowe, takie naprawdę od serca, od Agnieszki. Jak sama napisała na kopercie, w której znalazłam wypalony krążek: "coś trwalszego niż kwiatki i ulotne słowa...". Zresztą sami zobaczcie, bo aż popłakałam się ze wzruszenia:
Asia, wręczając mi bukiecik kwiatków i "bindizowe" serduszko nie wykrztusiła nic poza "kocham cię", ale mocny uścisk jej łapek na mojej szyi wystarczył za wszystko.
A od Ani, gdy wróciła z cmentarza, dostałam ulubioną czekoladę z podziękowaniami za matkowanie.
Synek tym razem zapomniał (pewnie dlatego, że na noce pracuje i na ile go znam podczas dnia raczej je odsypia, budząc się w ostatniej chwili do pracy).
Kocham Was wszystkie, moje dzieciory!
A to dla Najważniejszej Osoby w moim życiu, której nie ma z nami od 17 już lat:
Mamusiu...
Zszarpane nerwy, nieprzespane noce, zrujnowane plany,
Nieudane kolacje, zniszczone dywany, porysowane meble,
Zapchane zlewozmywaki, podeptane grządki.
Wszystkie rozczarowania i klęski, wielkie i małe,
Które znikały na drugi dzień.
Dziękuję Ci, że mi przebaczałaś.
Dziękuję Ci za przekonanie,
Że najcenniejszym skarbem życia jest dziecko...
wtorek, 26 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Piękne, ale się rozczuliłam
Super prezent. Taki.... od serca :) Stwierdziliśmy z Markiem, że na tych wspólnych ostatnich fotkach, gdzie Aga już dorosła jest, wyglądacie jak siostry.... :)
Prześlij komentarz