Tak trudno powstrzymać się, pisząc tego bloga, od osobistych wynurzeń...Jakoś udawało mi się to do tej pory, ale dziś...Intuicja podpowiada mi, że skoro piszę ten blog nie tylko o Asi, ale i dla niej, to pewnych spraw nie mam prawa pominąć - cokolwiek dzieje się w naszej rodzinie, to dotyczy bezpośrednio jej samej. Mojej małej dziewczynki, ktora jeszcze przez wiele lat będzie potrzebowała troski ze strony rodziców i rodzeństwa.
Nie wiem, jak dalej potoczy się moje życie, wiem tylko jedno: boję się jak nigdy i niczego dotąd...I wcale nie o mnie chodzi, bo myśl o śmierci samej w sobie nie wywołuje we mnie tego uczucia, a o Asię...i chyba tłumaczyć nie muszę...
Od dawna miewam bóle głowy, takie co jakiś czas, nieregularnie, ale trwające kilka dni z rzędu, z towarzyszącym rozsadzającym bólem gałek ocznych i światłowstrętem. To migrena, myślałam, a mój małżowin droczył się ze mną, że migrenę to może mieć księżna angielska, a mnie zwyczajnie łeb na...a. Jakiś czas temu poddałam się badaniu w kierunku jaskry, gdyż była to możliwa przyczyna moich dolegliwości, zresztą z uwagi na wadę wzroku pilnuję wizyt u okulisty. Mogłabym sądzić zatem, że cierpienia dopadają mnie z przemęczenia lub z powodu zaburzeń krążenia, ale wczoraj, w kolejnym dniu zmagań z dotkliwym ćmiącym, a chwilami pulsującym bólem, przerywanym uczuciem przywołującym skojarzenie z pracą młota pneumatycznego, odkryłam po jednej stronie czoła, tuż nad skronią, zgrubienie. Taki guz po prostu,bolący pod leciutkim naciskiem, którego - jestem pewna - wcześniej nie było. Nie przypominam sobie zresztą, bym w ostatnim czasie uderzyła się...Jeśli dołożyć do tego przejściowe wprawdzie, ale jednak, problemy z wysławianiem się, kłopoty z pamięcią...
Przede mną wizyta u lekarza. W piątek dopiero, bo wcześniej miejsc już nie było. Na sobotę mam zaplanowany lot do Szkocji i zamiast cieszyć się na spotkanie z córą, udręczam się wynikami otrzymanymi po wrzuceniu w google hasła "bóle głowy". Ech...
Trzymajcie się, kochani,
wtorek, 21 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Marta nie bój się na zapas i błagam nie wertuj internetu. Z doświadczenia wiem, że jak się chce to wszystkie objawy mamy i pasują do najgorszego :(. Logicznie rzecz biorąc guz na skroni nijak ma się do guza mózgu...przecież przez czaszkę się nie przebił ;). Puki co pozostań przy migrenie, wyjdź na słonko i postraj się zapomnieć...wiem, że to trudne ale postaraj się...Przytulam...
Trzymamy się.... A i za Was z całych sił trzymamy kciuki i wierzymy, że będzie dobrze.
Marta nie ma co sie martwić na zapas. A 'wyniki' z neta to lepiej w ogóle nie czytać ;)
Kciuki trzymam za Ciebie, z całych sił.
Może poprosić lekarza o TK głowy? no ale chyba o tym to nie muszę Ci przypominać ;)
Trzym się dzielnie kobitko ;)
Marta,przytulam z całego serca i kciuki mocno zaciskam.
Kochane jesteście...Dziękuję...Buziole.
Kochane jesteście...Dziękuję...Buziole.
Prześlij komentarz