Po powrocie ze szkoły przykazałam Asi, by była czujna i w razie czego wołała na kibelek. Po jakimś czasie tknęło mnie, by sprawdzić naocznie, jak się sprawy przedstawiają i musiałam westchnąć głęboko, niestety.
Asia spojrzała na mnie i rzuciła tonem pt. "i co się dziwisz":
- Wykrakałaś.
piątek, 19 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Dobre, dobre... :)
Prześlij komentarz