Wystrzeliła nam znienacka zimą. Świat powoli zielenieje i to bynajmniej nie ze złości, hi hi. Aż dusza się raduje, bo i słońce coraz częściej, no i dłużej przede wszystkim ją ogrzewa. Obie z Asiolkiem uwielbiamy wiosnę, także dlatego, że i ubierać się można wreszcie lżej. Pani Zimo, chętnie ciebie zaprosimy. Ale dopiero za kilka miesięcy.
Joasia przyszła na świat pewnego letniego przedpołudnia wprowadzając w nasze poukładane życie sporo zamętu. Los bowiem ofiarował jej rozszczep kręgosłupa i wodogłowie.
4 komentarze:
Piekny kwiatuszek Asiolku...
A co do treści, to zgadzam się bez zastrzeżeń... :)
Piękny tulipanek :-) My też mamy wiosnę i też się cieszymy, buziole
Ja już mam wiosne i na dworze i w sobie :))) Tak jakoś. Buziolki moje słonka wiosenne :)))
jak miło czytać TAKIE komentarze.:) Dzięki, koffane. Pozdrówka dla Was, uściski i buziaki.:)
Prześlij komentarz