Niedzielę nasza rodzinka spędziła w "rozsypce". Małżowin skoro świt zabrał Ulę wraz z jej narzeczonym na Kasprowy Wierch, Ania i Aga część dnia przespały, część przesiedziały przed kompami, a my z Asią wybrałyśmy się wreszcie do kina, wydębiwszy wcześniej od pana domu fundusz reprezentacyjny.
Wczoraj oglądałyśmy trailery i Myszka wybrała "Wyspę dinozaura", ale mnie coś się pomieszało i dotarłyśmy w sam raz na początek innego seansu. Dziecię zapytane, czy w takiej sytuacji wracamy do domu zaprotestowało mocno i tak obejrzałyśmy film o trzech zwariowanych i niezwykłych zarazem wiewiórkach. Polecam serdecznie, a dowodem na to, że film wart jest obejrzenia niechaj będzie fakt, że poraz pierwszy od baaardzo dawna udało mi się...nie zasnąć w fotelu.
niedziela, 9 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
fakt...jeśli mama nie zasnęła na bajce - to musiała byc pasjonująca...no i Aśce się podobała !
No jesli było tak super to chyba trzeba pana domu częściej wysyłać z misją:)))
Ha ha ha! No, Aśce podobała się. Zapomniałam w notce napisać, że jęczeć zaczęła dopiero kilka minut przed zakończeniem komedii. A misja? Cóż, skończyło się dobre, czyli narty i deska. Za to fundusz małżowin-tata będzie musiał wypłacać regularnie, bo mamy z Myszką chętkę na jeszcze kilka seansików.;)
My robimy sobie maratony filmowe przy okazji rehabilitacji w Warszawie. Właśnie w styczniu byliśmy na Alvinie, Zaczarowanej i na Królestwie Zwierząt w kinie 4D.
Czy obejrzałyście już Zaczarowaną? Kasia była zachwycona :), przyznam, że i ja się nie nudziłam hi hi.
Dziękuję za umieszczenie przekierowania do Kubusiowej stronki :)
"Zaczarowana" nadal na nas czeka, ale najpierw prawdopodobnie wybierzemy się na "Wyspę dinozaura", bo trailer tej właśnie animacji spodobał się Myszce najbardziej.;)Pozdrówka, buziaki.
Wygląda na to, że tata Asi będzie musiał mieć częściej wychodne, jeśli efektem tego jest uśmiech na buzi swojego dziecka. No i o funduszach na "babskie cele" niech nie zapomina.
Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia jutro, mam nadzieje. :)
Ha ha ha, dobrze prawisz, Dorotko. My także pozdrawiamy i ... do zobaczenia jutro.
PS. Asia bardzo ucieszyła się na wieść o spotkaniu z Hubim.:)
Już widzę jak Olka śmiałaby się na całe kino na tym filmie.... :) Pozdrówka...
Kaju, to zobacz nie w wyobraźni a naprawdę.;)
Prześlij komentarz