Piątek to całkiem fajny dzień, bo oznacza zwolnienie tempa i jest początkiem odsapki od codziennej gonitwy. A jak jeszcze obfituje w co najmniej jedną dobrą wiadomośc, to jest już super.
Wreszcie dostaliśmy wezwanie do sądu rodzinnego, na które czekaliśmy ponad kwartał. Pełni niepokoju, gdyż przez cały ten czas Ania miała nieuregulowaną sytuację prawną. Na szczęście nie działo się nic wymagającego interwencji dyżurnego sędziego d/s nieletnich, ale różnie mogło być. Ot, choćby atak wyrostka robaczkowego. Choć od ponad trzech lat wychowujemy Anię, to jednak nie moglibyśmy podpisać zgody na zabieg. Zresztą i tak wiele papierków podpisałam do tej pory bezprawnie narażając się na nieprzyjemności, gdyby to się wydało.
Tak więc za tydzień powinniśmy stać się z Jurkiem opiekunami prawnymi Ani. Tak twierdzi pani kurator, która popołudniu odwiedziła nas na tę okoliczność, przysłana celem dokonania wywiadu środowiskowego. Orzekła, że sytuacja jest na tyle klarowna, iż sprawa powinna zostać sfinalizowana od razu na pierwszym posiedzeniu, w czym z całą pewnością pomoże jej świetna opinia o rodzinie.
Pani kurator wypełniła swoją zawodową powinność, a przy okazji podbudowała moje ego. Nawet sprawy nie zdawałam sobie z tego, jak bardzo potrzebowałam usłyszeć tych kilka ciepłych słów o mnie samej...mimo, że wcale dobrze o sobie nie myślałam...Cóż, tyle nasłuchałam się o sobie przykrych słów, aż w końcu uznałam, że istotnie muszę być do bani, kitu, luftu i kto jak jeszcze chce i że najlepiej będzie, jak będę ludziom schodziła z drogi. No bo skoro jestem taka zła...
A jednak nie jestem chyba aż tak nic nie warta... Przecież pani kurator nie miała żadnego interesu w tym, żeby się podlizywać, a jej opinia - jako osoby spotkanej pierwszy raz w życiu - jest chyba obiektywna.Wreszcie dostaliśmy wezwanie do sądu rodzinnego, na które czekaliśmy ponad kwartał. Pełni niepokoju, gdyż przez cały ten czas Ania miała nieuregulowaną sytuację prawną. Na szczęście nie działo się nic wymagającego interwencji dyżurnego sędziego d/s nieletnich, ale różnie mogło być. Ot, choćby atak wyrostka robaczkowego. Choć od ponad trzech lat wychowujemy Anię, to jednak nie moglibyśmy podpisać zgody na zabieg. Zresztą i tak wiele papierków podpisałam do tej pory bezprawnie narażając się na nieprzyjemności, gdyby to się wydało.
Tak więc za tydzień powinniśmy stać się z Jurkiem opiekunami prawnymi Ani. Tak twierdzi pani kurator, która popołudniu odwiedziła nas na tę okoliczność, przysłana celem dokonania wywiadu środowiskowego. Orzekła, że sytuacja jest na tyle klarowna, iż sprawa powinna zostać sfinalizowana od razu na pierwszym posiedzeniu, w czym z całą pewnością pomoże jej świetna opinia o rodzinie.
Pani kurator wypełniła swoją zawodową powinność, a przy okazji podbudowała moje ego. Nawet sprawy nie zdawałam sobie z tego, jak bardzo potrzebowałam usłyszeć tych kilka ciepłych słów o mnie samej...mimo, że wcale dobrze o sobie nie myślałam...Cóż, tyle nasłuchałam się o sobie przykrych słów, aż w końcu uznałam, że istotnie muszę być do bani, kitu, luftu i kto jak jeszcze chce i że najlepiej będzie, jak będę ludziom schodziła z drogi. No bo skoro jestem taka zła...
W związku z powyższym pomyślałam sobie, że powinnam przestać przejmować się ludzkim gadaniem, przełamać się i otworzyć podwoje bloga dla szerszej publiczności, przy czym mam na myśli szczególnie osoby, dzięki gestowi których mogę zapewnić Myszce więcej, niż byłoby to możliwe. Wiem, że "Wielkie Serca" lubią wiedzieć, co słychać u obdarowanych dzieciaczków. Muszę tylko poważnie rozważyć, czy pogodzę się z tym, że znów część jego treści będzie źródłem sensacji i zawiści zamiast źródłem motywacji do działania. Taaak, muszę to przemyśleć...
Najwyżej w ramach autoterapii uruchomię oczyszczalnię blogową.
3 komentarze:
Mój kolega miał zwyczaj chadzać po mieszkaniu nago.Mariolka był wściekła,bo kolega nie zasłaniał zasłon.I Ernest twierdził zawsze,że to nie on ma problem tylko Ci co siedzą w oknie,gapią się i komentują.
Także nie ma co się przejmować ludzkim gadaniem.:))))
Jeśli sam nagus nie miał nic przeciwko temu, że ktoś obcy lustruje jego ciało, to rzeczywiście nie jego problem. Ba! To nawet może podnieść samoocenę.;) He he he.
Kto ci kochana takich głupot nagadał? Ty i nic nie warta??? Do luftu?? To ja Ci powiem słowami Ks. J. Twardowskiego ''Poczekaj jak cię rąbnę to we wszystko uwierzysz'' ...wyrwane z kontekstu ale ....pasuja jak ulał :))) Buziolki!!!
Prześlij komentarz