Już prawie rok minął od ostatniej notki. Sporo wydarzyło się w tym czasie, a teraz niełatwo będzie to wszystko odtworzyć...
Mimo to spróbuję w kolejnych notkach opowiedzieć Wam o tym, co najważniejsze, może nawet powrócę do regularnego bywania tutaj?
Mimo to spróbuję w kolejnych notkach opowiedzieć Wam o tym, co najważniejsze, może nawet powrócę do regularnego bywania tutaj?
Przyznam jednak, że mam mieszane uczucia co do tego powrotu. Pisanie bloga to świadoma zgoda na upublicznianie części życia. Jeśli takie zwierzenia przysłużą się komuś, kto czerpie z nich jakąś inspirację i korzysta z cudzych doświadczeń to wszystko w porządku.
Problem w tym, że niektórym czytelnikom służą one do czegoś zupełnie odwrotnego...
Problem w tym, że niektórym czytelnikom służą one do czegoś zupełnie odwrotnego...
Pozdrawiam serdecznie,
Marta.
1 komentarz:
Marta jak ja dobrze rozumiem, twoje rozterki dotyczące pisania bloga... sama nie raz doświadczyłam "ciemnej" strony pisania bloga, ale cieszę się że wracacie :)
Prześlij komentarz