Środowa wizyta preadopcyjna, złożona na prośbę pani G. z lublinieckiego schroniska, w którym wypatrzyliśmy malutką kruszynkę, wypadła in plus dla naszego domu.
- Mamusiu, to kiedy Daisy do nas przyjedzie, skoro nie przyjechała wczoraj? - zainteresowała się Joasia psiakiem, który miał do nas trafić.
- Joasiu, przykro mi, ale Daisy jednak nie zamieszka z nami.
- Dlaczego?
- Pani G. tak zadecydowała.
- Dlaczego?!
- Bo nasze sunie mieszkają w budach. - powtórzyłam zasłyszany argument pani G., która nie miała odwagi powiedzieć mi tego wprost.
- To znaczy, że nie może zamieszkać z nami w naszym mieszkaniu? - Podkówka, ale i nadzieja, że zaprzeczę.
- Niestety nie, Joasiu.
Łzy jak grochy toczą się po policzkach.
Łzy jak grochy toczą się po policzkach.
- Acha. Rozumiem, że jakby Daisy mogła zamieszkać z naszymi "Cipsami" w budzie to by przyjechała.
Pozdrawiam serdecznie,
Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz