Kilka dni temu, po powrocie dziecięcia ze szkoły.
- Asiu, co było dziś na obiad?
- Zupa i drugie danie.
- A jaka zupa?
- Pyszna. - padła tradycyjna odpowiedź.
- A na drugie?
- Knedle ze śliwkami.
- Uwielbiam knedle.
- A ja nie jadłam.
- Dlaczego?
- Bo śliwki w kwietniu nie rosną, więc na pewno były spleśniałe.
niedziela, 2 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Hehe, świetna jesteś, Asiu! że też mama nie zgadła, cze,u nie jadłaś tych nieszczęsnych śliwek ;)
Buźka,
Aga
Prześlij komentarz