Aż trudno uwierzyć, że za niespełna miesiąc choinkę będziemy ubierać, szykować potrawy wigilijne i wypatrywać pierwszej gwiazdki. Pogodę mamy iście wiosenną - na przydomowym trawniku zauwazyłam biedronki, od much prawie opędzić się nie można, choć owady te powinny przecież już w zimowy sen zapaść. Nawet ptaki wyspiewują radośnie w przygrzewających promieniach słońca. Decyzja więc szybka była - jemy obiad i jedziemy na wycieczkę. Kierunek Zator, miasteczko świętego Mikołaja.
Wieczorem postaram się wrzucić jakieś zdjęcia z wyprawy, a tymczasem zapraszam na oficjalna stronę parku (klik w obrazek).
Pozdrawiam Was ciepło i życzę udanego niedzielnego popołudnia,
Marta.
Marta.
4 komentarze:
Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje w Polsce ;)
Czekam więc z niecierpliwością na fotki :)
Przemiana kobiety w goryla mnie zaciekawiła... próbowałaś? Może wtedy w końcu J. by normalną Martę docenił ;)))
Całusy.
K.
Poczekam, aż sprawdzisz sama, czy to działa. ;)
Pozdro.
Chętnie bym spróbowała, bym sobie na gałęzi siedziała, banana zajadała i wszystko w ... nosie miała...
tylko czy To odwracalne jest...
Buziaki dla Asi.
K.
Prześlij komentarz