czwartek, 3 września 2009

Mamy w domu pierwszoklasistkę

No to początek roku szkolnego mamy za sobą. Pierwsze lekcje i zadania domowe także, choć nie jestem pewna, czy to ostatnie do istotnie typowe zadanie domowe, czy też konieczność dokończenia tego, z czym podczas zajęć się nie zdążyło. W każdym razie miało na jutro być zrobione i ku mojemu zaskoczeniu Myszka nie wymigiwała się szukając byle pretekstu, by tylko do biurka nie zasiąść. Chwilo, trwaj!
Osobowy skład nauczycielski zmienił się nieco - nauczyciel wspomagający to w dalszym ciągu pani Agnieszka, natomiast wychowawczynią jest moja licealna koleżanka, w której pokładam wielkie nadzieje. Żadnego pobłażania znaczy się, tylko przysłowiowa śrubka dokręcona. I Asi, i pani Agnieszce, którym nie zawsze się chce prosto mówiąc.
Podział godzin fatalny - trzy razy w tygodniu na 11:20, dwa razy na 7:45, co automatycznie zaskutkowało problemem w dowożeniu dziecięcia do szkoły - Myszka będzie spóźniała się do szkoły w czwartki i piątki (i jak tu nauczyć dziecko punktualności?) Moim zdaniem klasy integracyjne, w których uczą się dzieci z przyznanym dowozem, powinny rozpoczynać lekcje o stałych porach każdego dnia, może wówczas nie byłoby kłopotu z dojazdem na czas? Z drugiej strony trudno mi pojąć czemu przetarg wygrywa korporacja, która ma na tyle mało kierowców, że nie jest w stanie sprostać zleceniom.



Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Po przemówieniu pani dyrektor i prezentacji grona nauczucielskiego, uczniowie z samorządu szkolnego wręczyli pierwszakom po lizaku.




Sala lekcyjna Asiolkowej klasy. Na dzień dobry była zrzutka na...dywan, konieczny do realizacji nowej podstawy programowej, zgodnie z którą dzieci maja dużo czasu spędzać nie w ławkach, tylko na podłodze i w formie relaksacyjnej wiedzę przyswajać.

Asia została przyjęta do gromady zuchowej "Dzieci Prerii" 12 szczepu ZHP "Preria". Czy mój zuch będzie dzielny i pójdzie w moje ślady...?

Pozdrawiam serdecznie,

3 komentarze:

KajaS pisze...

Oooooogromnie gratuluję!!!! Tej pierwszoklasistki ;)
A co do... dywanu, to mamy podobną w klasie sytuację, ale wychowawczyni Olki postanowiła oddać własny dywan do wyprania, a potem dzieciom... ;)
No to Asiolkowi samych sukcesów życzę ;)

KajaS pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Marta pisze...

Dziękujemy.:)