sobota, 7 marca 2009

Mobbing, psychoterror...jak kto woli. I tak naganne.

Witam Was serdecznie.
Dzisiaj będzie co nieco o szerzącym się coraz bardziej patologicznym zjawisku społecznym. Zjawisko znane przede wszystkim z miejsc pracy, ale występuje także w szkołach, na uczelniach i jak zauważyłam w społecznościach internetowych.
Pomyślałam sobie, że warto o tym pisać. Może ktoś dzięki temu nabierze czujności i nie padnie ofiarą terroru psychicznego...? A Ci, którzy go stosują zastanowią, czy chcieliby być na miejscu przysłowiowego kozła ofiarnego i czy estymy nadaje im opinia o nich zamykająca się w słowie "dręczyciel"?

Mobbing (od ang. mob - sfora, pospólstwo), zwany także psychoterrorem (H. Leymann), jest to trwające w czasie prześladowanie psychiczne jednostki przez inną osobę lub grupę osób, w celu jej destrukcji lub wyeliminowania z kolektywu.
Działania takie polegają na poddawaniu wybranej osoby systematycznym, dyskredytującym ją w oczach grupy atakom.
Najczęstsze metody psychoterroru to upokarzanie, naruszanie godności osobistej, groźby, pomniejszanie kompetencji, ofiara jest nękana, zastraszana i szykanowana.
Motorem takich zachowań jest zazwyczaj przywódca grupy.
Jednym z czynników sprzyjających powstaniu tego zjawiska jest charakterystyczny zespół cech, które posiada przywódca grupy. Prof. Heinz Leymann opisał kilka typów osobowości "przełożonego oprawcy". Dla części z nich szykanowanie jest sposobem na odwrócenie uwagi od własnej niekompetencji.

"Portret psychologiczny" dręczyciela: osoba o wyolbrzymionym poczuciu własnej wartości, przeceniająca swoje umiejętności i swoją wiedzę. Przekonana o własnych zdolnościach, nie przyjmuje krytyki ze strony innych. Wszelkie uwagi ignoruje lub reaguje na nie z wściekłością i złością. Osoba, która odważyła się mieć odmienne od niego zdanie, traktowana jest jak największy wróg. Taka osoba może spodziewać się, że będzie szykanowana i niszczona.
Ale osoby uległe również nie mogą czuć się bezpieczne. Choć "szef" traktuje je jak swoją świtę i klakę, i spodziewa się od nich akceptacji dla wszystkich swoich decyzji, nie ufa on nikomu. Chce także doprowadzić do tego, aby osoby będące jego podwładnymi nie ufały także sobie nawzajem. Zazdrość i zawiść, doprowadzenie do niskiej samooceny nękanej osoby, a z czasem niska jego ocena przez kolegów, którzy także zaczynają brać udział w prześladowaniu i psychicznym terroryzowaniu, pozwalają zarządzającemu przywrócić swój blask lub utrzymać opinię najlepszego. Konkurencja potencjalna lub tylko domniemana zostaje przez charakteropatycznego przywódcę zdominowana i unieszkodliwiona. Rzadko odczuwa on z tego powodu wyrzuty sumienia. Osoba poszkodowana znika bowiem z jego pola widzenia, a sytuacja "normalizuje się".

*****
Warto także zwrócić uwagę na kwestię psychomanipulacji, czyli prosto mówiąc manipulacji ludźmi. Tak do kompletu, bowiem jedno z drugim ma ścisły związek.

Manipulacja jest formą zamierzonego, celowego wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by osoba lub grupa realizowała działania zaspakajające potrzeby manipulatora. Manipulować można zarówno samą treścią, jak i sposobem przekazywania informacji. Tę samą informację można różnie przekazać.
W psychologii manipulacja to celowe działanie, mające za zadanie oszukanie osoby manipulowanej i skłonienia do działania w myśl intencji manipulatora, zwykle sprzecznego z dobrem osoby manipulowanej. Manipulator dąży do osiągnięcia korzyści kosztem osoby manipulowanej, często nie przebierając w środkach.

*****
Przed manipulacją można się bronić. Moim zdaniem wystarczy nie przyjmować bezkrytycznie cudzych opinii, zgdonie z powiedzeniem "Żeby wierzyć, trzeba sprawdzać" i stosować, sprawdzającą się na drogach, zasadę ograniczonego zaufania. Ludzie są różni i nie wolno zakładać, że z całą pewnością nie zrobią niczego, do czego my sami nie posunęlibysmy się...
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę serdecznie miłego weekendu,

2 komentarze:

KajaS pisze...

Temat ważny, ale jak czytam to mi ciarki po plecach chodzą....

Anonimowy pisze...

Ale taka jest nasza szara rzeczywistość Kaju