niedziela, 4 stycznia 2009

Spełnione marzenie, czyli wypad w góry

Byłam przekonana, że skoro ferie są, to bez problemu znajdę czas, by pisać, a tymczasem przyszło mi powitać Was serdecznie dopiero w nowym już roku.
Córka Sylwestra przespała, choć pomna ubiegłorocznego sądziłam, że będzie buszowała długo w noc. Wypoczęta dzięki temu, z uśmiechem na buzi Asia przywitała pierwszy dzień roku, a jako że słoneczny był i niezbyt mroźny mogliśmy wybrać się na poszukiwanie śniegu, bo u nas to go niewiele było. Pojechaliśmy zatem na wycieczkę w góry. Nie te najwyższe co prawda, bo w Tatry nie dojechaliśmy, ale i tak wystarczyło, by Myszka z radością mogła oznajmić, oddychając z ulgą niejaką, że oto nareszcie spełniło się jej marzenie i w końcu jest w górach. A jaką frajdę sprawiła jej jazda na saneczkach, to ho ho ho. Szkoda tylko, że ostrzejsze powietrze i ziąb zarazem ograniczyły czasowo nasze harce. Po jakiejś godzinie musieliśmy wracać już do domu, ponieważ Asiolkowi mimo znacznie lepszego już niż jeszcze w rok temu krążenia nadal dość szybko marzną stópki.







Pozdrawiamy Was cieplutko i życzymy serdecznie wszystkiego najlepszego w Nowym 2009 Roku.

7 komentarzy:

Dorota Magda pisze...

Asiolku cieszę się, że Twoje marzenie się spełniło. Zdjęcia śliczne.
Pozdrawiamy serdecznie w Nowym Roku.

Marta pisze...

Dorotko, dziękujemy pięknie za komentarz. I także pozdrawiamy co najmniej tak samo serdecznie nie tylko w nowym roku, ale i w nowym tygodniu.;) Cmok. cmok.

kaja pisze...

Piękne fotki:) trochę Wam zazdroszczę tego wypadu .Mnie trochę rozłożyło, a tak czekałam na śnieg;)Pozdrawiam serdecznie.

KajaS pisze...

No to może jakiś wypadzik w Bieszczady? Hmmm? A w międzyczasie do Rzeszówka na Liptona....? Całusy noworoczne....

Nadwrażliwiec pisze...

Pięknie, śliczne zdjęcia :-) Super że pojechałyście w góry!

Anonimowy pisze...

Marta piękne te foteczki, zresztą jak cały blog dopieszczony do granic możliwości, też bym chciała tak umieć :) Pozdrawiam Jola

Marta pisze...

Kaju, mam nadzieję, że zdrowiutka już jesteś, a i na brak sniegu nie możesz narzekać.;) Pozdrawiam, całuję.
PS. Jak tam Mateuszek?
KajuS, Bieszczady bardzo chętnie, ale nie jestem pewna, czy zimą.;) A liptonka? Cóż, na pewno ją zaliczymy i to zapewne niedługo.
Pozdrówka i cmokaski.
Alu, fajnie, że i Tobie podobają się fotki.:)
Jolu, jak tylko objawisz się, to chętnie sprawię, że i Ty będziesz TAK umiała. Pozdrawiam, buziole ślę.