niedziela, 18 stycznia 2009

Jednogroszówka bez problemu mieści się w 6-letnim nochalu

Asia jest wyjątkowo kreatywnym dziecięciem. Właściwie nie ma dnia, by nie wymyśliła czegoś, zazwyczaj śmiesznego, zawsze jednak wprawiającego nas w osłupienie.
Dziś znów główkowała. Cały dzień jej to zajęło. Widać ani ćwiczenia, ani godzina spędzona na basenie nie wymęczyła jej dostatecznie, a odcinek Clifforda oglądany na dobranoc musiał być wyjątkowo nudny.
Do pokoiku przywołała mnie rozpaczliwym krzykiem. Na widok jej buzi umazanej równo krwią sparaliżowało mnie. Dobrze, że mój małżowin był w pokoju obok i mógł natychmiast przybyć i z zimną krwią ocenić sytuację.
W efekcie rozpoznania w ciągu kilku minut Asia została ponownie ubrana w wyjściowe ciuchy, a w ciągu kilkunastu następnych zameldowaliśmy się na ostrym dyżurze.
Jeszcze przed wyjściem z domu Asia spanikowana, rozżalona zdarzeniem i cierpiąca nieustannie dopytywała się, czy wszystko będzie dobrze i czy obiecujemy, że tak właśnie będzie. A tu pani w recepcji zakazała Myszce jeść i pić, co oczywiście nie nastroiło optymistycznie.
Na szczęście jednak, zgodnie z obietnicą złożoną na wyrost, wszystko istotnie skończyło się szczęśliwie i po godzinie z hakiem moje dziecko, które "nie ma pojęcia, jak to się mogło stać", przytulone do mnie mocniej niż zwykle słuchało już bajeczki na dobranoc.
Ja także zastanawiam się, jak to możliwe, by niemal 6,5-letniemu brzdącowi wpadło do łepetynki, by wkładać sobie monetę do nosa. Zwłaszcza, że nigdy dotąd nic podobnego nie miało miejsca. Zdaje się im Asiolek starszy, tym baczniej trzeba ją pilnować.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę sympatycznej niedzieli.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dobrze że sie skonczyło na strachu, a nie na poważniejszej interwencji, buziolki dla was

Anonimowy pisze...

no proszę i to kolejny dowód, że dzieci to jednak wielcy eksperymentatorzy. dobrze, że wszystko szczęśliwie sie skończyło.

Ewa pisze...

No cóż...jakoś mnie to nie dziwi...nie tak dawno w nocniku znalazłam kulkę z klocków magnetycznych...najbardziej jednak przeraził mnie fakt, że tydzień później byliśmy na turnusie gdzie Kuba ma magnetronik nawet nie chcę myśleć co by było gdyby...

KajaS pisze...

Wesoło to jak już wiemy, nie było nikomu... A niedzielę, dziękuję - spędziłam bardzo sympatycznie :) Całusy dla Was.

kaja pisze...

Ja też nie jestem specjalnie zdziwiona eksperymentami dzieciaków:)mój syn miał 6lat gdy połknął 5zł , siedział potem na nocniku, (przecież nie zrezygnowałabym z pięciozłotówki):):):)Grunt że nic złego się nie stało i Asia może dalej główkować:) pozdrawiam serdecznie.

Nadwrażliwiec pisze...

Mała Asia, ale z wielką głową :-) Do kombinowania i eksperymentowania :-) Pozdrawiam :)