niedziela, 24 sierpnia 2008

Na koniec wakacji skrót wydarzeń

Witajcie, kochani.
Złapana własnoręcznie za osobistą głowę z przerażenia jak dawno mnie tu nie było spieszę skrobnąć cokolwiek dla spragnionych wieści o Asiolku.
Nieubłaganie kończące się już wakacje minęły nam dość intensywnie.
Poza nadmorskim pseudorehabilitacyjnym turnusem zaliczyliśmy m.in. zlot Niezwykłych (to od naszego najważniejszego na świecie forum Niezwykła Kraina) w Lubieszowie, w gościnnym domu Kasi i Grzesia, rodziców dwóch fajnackich facetów (lat 5 i 3). M.in. także zrobiliśmy sobie prawie pełnorodzinny wypad na pole namiotowe położone nad jeziorem. Sztucznym co prawda, ale zawsze to woda i plaża, czyli to, czego Asi latem najbardziej do szczęścia potrzeba.
A piszę, że wypad był prawie pełnorodzinny, ponieważ dorosła już część potomków coraz słabiej integruje się z rodziną. Szczególnie jeśli chodzi o wakacyjne wyjazdy.
Image Hosted by ImageShack.us

Zajmowaliśmy się także innymi ważnymi dla nas sprawami.
Asia np. oczekiwaniem na pierwsze stałe ząbki, paradując z lusterkiem pod pachą i co chwilę dosłownie oglądając w nim swoje mleczne uzębienie z zegarmistrzowską wprost dokładnością.Image Hosted by ImageShack.us
Ach, co to była za radość, gdy pewnego dnia odkryła, że dolne jedynki leciutko się kiwają. Swoim stałym w podobnych sytuacjach zwyczajem nie omieszkała - rzecz jasna - informować o tym fakcie każdego, kto tylko zechciał chwilkę jej posłuchać. Ba! Każdy, kto się pojawił się w polu jej widzenia musiał wręcz wysłuchać tej nowinki, a na dodatek w zachwyt wpaść.
Jestem przekonana, że to Asiolkowe wyczekiwanie wbrew pozorom nawet nie miało związku z Zębową Wróżką, a było raczej swoistego rodzaju zazdrością, że jej najlepsza koleżanka, Paulinka, powoli kompletuje już nowe uzębienie.
No dobrze, zęby przybladły skoro jest szansa na rychłe ich zgubienie, za to postawa wyczekująca nie. Wkrótce nowy rok szkolny i przed Asią zerówka. O ile jeszcze przed wakacjami nawet słyszeć nie chciała o niej, to teraz już doczekać się nie może. Szkoda tylko, że nadal jesteśmy w zawieszeniu i nie wiemy, czy będzie to szkoła czy dalej przedszkole. Być może jutro sprawa ostatecznie wyklaruje się, więc temat rozwinę, gdy będę już znała konkrety.
Uff! Ależ się rozpisałam. Aż z podziwu wyjść nie mogę. No, to teraz zapraszam na krótką fotorelację znad jeziora.








1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wakacje upłynęły Wam bardzo przyjemnie ;)
ten zlot to chyba w bardzo ściśle znajomym gronie bo bardzo po cichu zrobiliście ;)
Fotki z nad jeziora ekstra, zresztą jak wszystkie Twoje fotki ;)