Dawno nie odczuwałam takiej radochy jak dziś. He he. W końcu, po tygodniowych męczeńskich próbach udało mi się przesłać na serwer ważny filmik. Taki, na którym zależało mi najbardziej. Wszytkie wchodziły jak masełko, ten akurat nie chciał za nic w świecie. Udało się dopiero po przekonwertowaniu i zmniejszeniu wagi pliku. Tytułowe spełnione marzenie nie dotyczy oczywiście mojego sukcesu, a Asiolka. Zresztą zobaczcie sami:
Na tę chwilę Asia czekała ponad rok. I aż nad morze musiała w tym celu pojechać.
Joasia przyszła na świat pewnego letniego przedpołudnia wprowadzając w nasze poukładane życie sporo zamętu. Los bowiem ofiarował jej rozszczep kręgosłupa i wodogłowie.
5 komentarzy:
Asiu cieszę się, że spełniło się Twoje marzenie.
Pozdrawiamy serdecznie. :)
Gratuluję spełnienia marzeń!!!
Wspaniale jest spełniać marzenia:) gratulacje
Żałuję, że nie widziałam tego na żywo... Super.
Nic straconego, Kaju. Za rok...;)
Prześlij komentarz