Cześć i czołem, kochani.
Po kilku dniach nieobecności, spowodowanych...ach, nieważne zresztą, zupełnie przypadkiem, odnalazłam sens pisania bloga.
Tak niewiele trzeba było, by dowiedzieć się, że jest on potrzebny rodzicom takim jak ja. Udowodniło to kilka "zaniepokojonych" e-maili, jakie znalazłam w skrzynce. Miło było też odebrać na gg zapytania, co stało się z blogiem. Dziękuję Wam za troskę i przepraszam za milczenie, ale byłam w nastroju nieprzysiadalnym. ;)
Nie myślę zatem o tych, którzy bywają tu najczęściej nie odzywając się ani jednym słówkiem i przez tydzień nawet "nie zauważyli", że blogaska nie ma.
Od dziś kontynuuję opowieść o mojej wspaniałej córeczce. Cieszycie się?
Pozdrawiam Was serdeczniaście i życzę udanego dzionka.
czwartek, 29 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
No nareszcie jesteście.Po powrocie i dorwaniu się wreszcie do neta patrzę a Was nie ma.Ale dobrze,że wróciliście.:))))
No, ale Was też chwilę jak gdyby nie było w sieci.;)Pozdrawiam Was cieplutko, cmok cmok.:)
No super że w końcu jesteście, bo już się zaczęłam na dobre martwic, kiedy co rano patrzyłam a tu pusto. Marta pisz jak najwięcej o Asiolku, bo uwielbiam was czytac.
Całuski dla Was
Aniu, lejesz miód na moje serce.;) Dziękuję, kochana.:)
Ufff... :)
Ja też się cieszę. ;)
Prześlij komentarz