czwartek, 8 maja 2008

Pochwał ciąg dalszy ;)

W telegraficznym skrócie:
W przedszkolu - pochwała. Asia bardzo ładnie pracowała wraz z dziećmi, tzn. robiła zadania w podręczniku. Swoją drogą to co najmniej dziwnie brzmi...ten podręcznik w grupie 5-latków. Acha, a na rytmice śpiewała najładniej ze wszystkich dzieci. To pewnie dlatego, że grupa ma próby do występu z okazji dnia matki, hihi.
W domu - smutek. Nie udało się uratować naszego szczurka. Okazało się, że Ziomek ma w brzuszku paskudnego guza i weterynarz musiał pomóc mu przenieść się na drugą stronę tęczy...

darmowy hosting obrazków

Asia, nierozumiejąca jeszcze, że pewne choroby są nieuleczalne:"Jak już będę dorosła, to kupię sobie szczurka. Takiego całkiem białego. I będę się nim tak opiekowała, że nie umrze tak, jak szczur Ani"... Piękna jest ta dziecięca ufność? naiwność?
Jutro - być może pochwalimy się czymś. Jeśli Myszka nie wymięknie, a pani Bogusia będzie miała chwilkę, gdy do niej zajdziemy, to znów jej, Asi znaczy się, uszka będą zdobiły kolczyki.
Poprzednie musiałam Asiolkowi zdjąć przed operacją, potem już za żadne skarby świata nie pozwoliła ich sobie założyć z powrotem.

Pozdrawiam Was serdecznie.

2 komentarze:

KajaS pisze...

... a tak jakoś mi się nie widziało, że ten szczurek taki nieruchawy...? Pozdrówka...

Dorota Magda pisze...

Hm... tak często bywam w domku z zielonym dachem a nie udało mi się spotkać ze szczurkiem... ale może i dobrze bo ja należę do tych bojących się. :)
Buziaczki.