piątek, 18 kwietnia 2008

Pobudka o barbarzyńskiej porze

Witam Was serdecznie w ten cudnie słoneczny u nas dzień.
Wiecie co? Zapomniałam już, że może być coś gorszego niż pobudka z telefonem komórkowym przyłożonym do ucha. Z dzwoniącym budzikiem konkretnie. Tak, tak, właśnie w taki sposób Asiolek wyrywa mnie od jakiegoś czasu ze snu. Dziś zrozumiałam, że to w zasadzie nic takiego, bowiem o przyzwoitej porze przynajmniej. Bo dziś dzięki Myszce mogłam świt podziwiać, a musiałam w "tri miga" szykować śniadanie ustrzegając się tym samym od całkowitej utraty słuchu z powodu burczenia Asiolkowego brzuszka.Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Teraz ja pokładam się z niewyspania, a moje dziecię tryska energią i zadowoleniem. Takiej to dobrze.

darmowy hosting obrazków
darmowy hosting obrazków

7 komentarzy:

ewka00@onet.eu pisze...

bo kto rano wstaje , temu pan Bóg daje...no to dlatego Asieńka na nogi stawia rodzinkę !-;)))

Nadwrażliwiec pisze...

Hihi, jak miałam 5, 6 lat też wstawałam z samego rana, 6 rano... Teraz za Chiny nie wstaje o tej porze :-) Oj, człowiek się rozleniwia z wiekiem... :-)

KasiaO pisze...

Moim chłopakom też się coś "porąbało" i wstają o 5.30. Ja z nimi, G. śpi smacznie....
Pryszczyca na twarzy jest nadal, dziś byliśmy u lekarza- stwierdził, że to wirusowe i do pierwszego maja powinno samo przejść ;)

KajaS pisze...

No to jak widzę, ja powinnam się bardzo cieszyć, że Bysiek wstaje w okolicach godz. 9... Hurra! Pozdrówka :)

Marta pisze...

Ewciu, chyba dobrze prawisz. Bo 9 miesięcy przed narodzinami Asieńki też wcześnie wstawałam.;)
Alu, obie z Asią jesteście w takim razie cieniasy. Ja w analogicznym okresie życia wstawałam o...4-tej. Instalowałam się w kuchni i malowałam.;)
Kasiu, to normalka, że chłopy absolutnie "muszą" się wyspać. Przecież tyle najważniejszych na świecie rzeczy maja do zrobienia w ciągu dnia. Nie to, co my...;)
Kaju, nooo, nie wiem, czy powinnaś się cieszyć. Bo Bozia daje tylko temu, co to wcześnie wstaje. ;)
Babolce koffane! Pozdrawiam Was serdeczniaście, dziękuję za miłe podawędki komentatorskie i...proszę o wiele kolejnych. :))))

Marta pisze...

Ach! Skleroza daje mi się ostro we znaki...:(
Kasiu, autko o ile się nie mylę jest 5-osobowe, a Was jest tylko czworo. Czyż nie? Tak więc wirus bez łamania przepisów ruchu drogowego może z Wami podróżować. ;)

Dorota Magda pisze...

Hehe Martusia fajną miałaś pobudkę :) I zawsze twierdzę, że na nasze kochane dzieciaczki zawsze można liczyć.
A prawdą jest, że "kto rano wstaje temu Pan Bóg daje" Tylko potem chodzi niewyspany. :)
Pozdrawiamy.