środa, 16 kwietnia 2008

Obie z Asią mamy kiepski nastrój

Wspomnienie wczorajszego dnia przyprawia mnie o dreszcze.
Na pierwszy rzut oka Asia nie ma nic wspólnego ze szkarlatyną. Wysypka, która swędzeniem dokuczała jej jeszcze dzień wcześniej zniknęła, gardełko też nie jest jakoś specjalnie czerwone. Ot, właściwe Joasi od urodzenia zaczerwienienie łuków podniebiennych. Jednak obcowanie z nią kilka godzin non stop nie pozostawia wątpliwości - jest chora.
Popołudniu byłam już tak wyczerpana, że najchętniej ukryłabym się nie tylko przed wyjątkowo mazgajowatą Myszką, ale - tak na wszelki wypadek - przed całym światem. A tu nawet nie mogłam zakończyć matczynego dyżuru dopóki dziecię nie zasnęło, bo małżowin musiał jeszcze gdzieś wyjść. Wrrrr.
Wieczór zaś spędziłam na uruchamianiu utraconego rano połączenia z internetem. Nakombinowałam się co niemiara, bo ja totalny laik w sprawach informatycznych jestem, ale około północy odniosłam sukces. Więc laik ze mnie, a i owszem, ale już chyba nie aż taki wielki. Jeszcze tylko rozprawię się z wieszającą się ze zdecydowanie przesadną częstotliwością Mozillą i...może będę mogła spokojnie popracować na kompie. Chodzi mi po głowie nietuzinkowa galeria zdjęć, ale by ją stworzyć muszę łyknąć sporo wiedzy - jakieś phpBB, bazy danych itp. (to właśnie dlatego tak rzadko u Was bywam, moje koffane Babolce - jak się już w coś wczytam, to przepadam). Dlatego też tak bardzo irytuje mnie brak internetu i ten szwankujący Firefox.
Natomiast dzisiaj...wcale nie jest lepiej...Wymiękam powoli i jak mało kiedy z niecierpliwością oczekuję zmiennika, i jak nigdy z ogromną przyjemnością udam się na cotygodniowe zakupy dla rodziny.Może nawet zdążę przyjrzeć się dokładnie FZ 50, na którego mam chrapkę? Kto wie?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam udanego popołudnia.
Image Hosted by ImageShack.us

13 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

Też używam Mozilli... A poza tym każdemu zdarza się mieć dołka, zwłaszcza gdy jest się zmęczonym. Asi życzę zdrowia, a Tobie polepszenia humoru.

Kasia pisze...

Znam to uczucie.Ja to już mam dość.Grzesiek też chory i wieczorem padam.Przy kompie to już prawie nic nie robię.
Na zmiennika to muszę poczekać do października,ale myśl,że 4 maja wybywam w Twoje strony podnosi mnie na duchu.

Fajny aparat masz na oku.Ja sobie upatrzyłam Olimpusa E510.Już mi go nawet Rafał zamówił,ale zrezygnował bo wolałam teraz laptopa.Jak zobaczył na turnusie Kamila od Agi z laptopem to żyć mi nie dawał.:))

Życzę Asieńce dużo zdrówka.:)))
Może jak się wypogodzi to te nasze dzieciaki tak nie będą chorować.Bo jak narazie to pogoda za oknem okropna.Leje bez przerwy.Mam nadzieję,że jak się wybiorę na Południe to będę mieć słoneczko.

Buziaki.:))

Marta pisze...

Alu, dzięki serdeczne.
Kasiu, Ty się nawet nie wygłupiaj i wal na południe już na długi łykend. Spotkaniem z Kasią niniejszym Ciebie kuszę. ;)

Co do aparatu, to i Twój wybór brałam pod uwagę. Jednak zrezygnowałąm z zakupu lustrzanki w ogóle, bo to studnia bez dna.Wersja podstawowa to tylko "pudło". Jak tylko pomyślę sobie, że na początek od razu trzeba porządny obiektyw zakupić (to kolejne kilka stówek) i parę innych akcesoriów to słabo mi się robi. Nie stać mnie na to. Więc po co mam w swoje hobby ładować coraz to większe pieniądze, skoro panas FZ50 w niczym nie ustępuje najprostszej lustrzance? Też ma manual, obiektyw jest szerokokątny, duży wyświetlacz, format zapisu zdjęć w RAW, tzw. gorącą stopkę itd.itp. Ma sporo zalet, jak zdążyłam się zorientować z opinii internautów. A przede wszystkim ma jedną - jak dla mnie istotną - zaletę: można nim kręcić filmiki. Żadna lustrzanka nie posiada tej funkcji. Także porównanie zdjęć z obu aparatów zdecydowanie przemawia na korzyść panasa. Zresztą zerknij i sama oceń: http://www.lesnumeriques.com/duels.php?ty=1&ma1=60&mo1=233&p1=1323&ma2=32&mo2=308&p2=2049&ph=15
Trochę tylko przeraża mnie wizja rat. Dopiero 12 spłaciłam za obecnego Panasonica, a tu ewentualnie kolejne...Hmmm...ale nęci manual, oj nęci.;)

Grzesiowi zdrówka życzę, Tobie sił do przetrwania z marudą. ;)
Pozdrówka, buziaki.

PS. To mam już podesłać zapasik tabletek przeciw bólowi głowy? Hi hi.

Kasia pisze...

Ja się wogóle na aparatach nie znam.Ten to poleciła mi pani z zakładyu fotograficznego.Zobaczę,może znajdę coś jeszcze innego.
Tam sprzęt jest o połowę tańszy niż w Polsce,więc mogę poszaleć.Rafał jakiś taki ludzki się zrobił i spełnia moje kaprysy bez marudzenia,więc muszę to wykorzystać,bo pieron wie,kiedy znowu taka okazja się powtórzy.:))))

Na weekend majowy przyjeżdża rodzinka do mnie i ja z nimi wracam 4 maja.To najwyżej przytrzymaj Kasię w Kraku dłużej.:)))

Marta pisze...

O, to wielka szkoda, że nie dasz rady zjechać na południe wcześniej. Ale tabletki to Ci chyba podeślę, żebyś nie miała na podorędziu wytłumaczenia, hi hi.

Ja także nie jestem ekspertem w dziedzinie aparatów fotograficznych, ale z obecnym trafiłam - jestem z niego naprawde zadowolona. Jeśli chodzi o zakup, to rozważałam, czy nie "ubrać" w to Jurka, który w czerwcu leci służbowo do USA. Tylko co z tego, że tam sporo taniej, skoro z gwarancją problem. W tym moim podtopionym soniaku okazała się konieczna wymiana obiektywu - koszt to połowa ceny aparatu. Bez gwarancji, oczywiście. No i teraz mam stracha.;)Już wolę męczyć się ze spłatą kolejne 2 lata.
A na tej stronce "porównawczej" byłaś? Bo bardzo ciekawa jestem Twojej opinii.

Kasia pisze...

Patrzyłam na tęstronkę,ale to tak naprawdę nie wiem czy do końca wiarygodne,bo to zależy jakie ustawienbia się da w aparacie i widać potem zdjęcie.
Za dużo tych modeli.Rozmawiałam z Rafałem i ma tam zasięgnąć rady.

Z gwarancją to Rafał mi mówił,że jak jest kupiony w sklepie to gwarancje mam też w Polsce i mogę zanieść do firmy w Polsce.
A tam sprzęt jest naprawdę tani,połowa z tego co by się zapłaciło w Polsce.


Planuję wypad do Krakowa,więc może w McDonaldzie się spotkamy a potem pokarmimy gołąbki na ryneczku?:))))

Marta pisze...

Hi hi. Też się nad tym zastanawiałam. Zadałam sobie nawet pytanie kto tę stronkę sponsoruje. Po licznych przemyśleniach doszłam do wniosku, że fotka z FZ50 jest super, a więc aparacik ma niezłe możliwości. Jak na moje potrzeby jest OK. Zresztą nawet najlepszym aparatem można zdjęcia spartaczyć jeśli fotograf uważa, że wystarczy migawkę nacisnąć.;) Uważam, że mój panas-cienias robi niezłe foty, ale już wiem, że nie umiem jeszcze wycisnąć z niego wszystkiego, co ma do zaoferowania takiemu amatorowi jak ja. Oglądałam takie zdjęcia robione tym modelem, że szczęka mi prawie opadła. Ojć, duuuużo jeszcze muszę się nauczyć.
W kwestii gwarancji, to może upewnij się, Kasiu, czy w istocie jest tak, jak zapewnia Rafał. W krajach unijnych to podobno faktycznie obowiązuje. Co do reszty to nie wiem. Życzę udanego zakupu i radości z fotek nowej jakości.:)

KajaS pisze...

Ach, nie ma to jak taki ignorant jak ja.... jakiś tam aparacik posiadam, ale jakoś natchnienia i czasu nie mam na zgłębianie jego tajników... Pozdrawiam i nie mogę się doczekać fotek zrobionych Twoją ręką Martek tym nowym (w niedalekiej przyszłości) sprzętem. :)

Marta pisze...

Kaju, wcale nie jestem przekonana, że to będzie przyszłość niedaleka. Chrapkę mam ogromną na zmiane sprzętu, ale być może na zakup zdecyduję się dopiero po spłacie tego panasa co mam. Czyli za rok dopiero.;)

KajaS pisze...

Myślę, że mimo wszystko poczekam... :)

Marta pisze...

No, to zazdroszczę cierpliwości.;)

Dorota Magda pisze...

Marta fajny szprzęcik masz na oku. :) Szkoda tylko, że ze mnie straszny laik i leniuch :)
A tak na marginesie to niby mamy identyczne aparaciki a ten Twój robi o wiele fajniejsze zdjęcia niż mój. Ciekawe dlaczego? :)

Marta pisze...

Dorotko, na laika jest rada: musi przestać być leniuchem.;) Wtedy fotki będą całkiem podobnej jakości. Ja mam bzika, jak wiesz, i dużo eksperymentuję. Robię setki zdjęć - to samo ujęcie w różnych ustawieniach, a potem analizuję je. Np. tę ostatnią fotkę Asi w wózku zrobiłam przy użyciu sceny "zdjęcia lotnicze". Dużo także czytam i oglądam cudze zdjęcia opatrzone danymi exif i komentarzami. To pomaga doskonalić warsztat. Bujakowi wprawdzie nie dorównam, ale może uda mi się robić jeszcze lepsze foty niż dotąd. Pozdrówka, buziaki.