Hej, hej.
Dla urozmaicenia kolejne anegdotki wyłowione z rozmów przy stole.
Mój małżowin nie chciał zgodzić się na długołykendowy wyjazd Agnieszki do koleżanki.
- Tatuuuuuuś - zawyła Aga - to co mam robić przez tyle dni? Mam się nudzić?
- Nie. Zacznij uczyć się do matury, bo to przecież już niedługo - zgasiła siostrę Ulcia.
PS. Jakbyście nie wiedzieli, to Agnieszka jest uczennicą II klasy technikum...
Jurek to inteligentny facet. Przyłapany przez córki na nielogicznym stwierdzeniu natychmiast obronił się: "No, to dobrze powiedziałem. Tylko źle się wyraziłem".
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
To ja nie zrozumiałam :( Kto Adze kazał się uczyć? Jurek, czy Ula? Nieważne zresztą... fakt, że mocno na wyrost :) Pozdrówka !
Noooo, mnie to też czeka za rok... Na szczęście połowa przedmiotów mi wtedy odpada, to będę mieć więcej czasu. Pozdrowienia z dzikiego wschodu Krakowa!
No ja tak jak kajas nie zrozumiałam.Ale tak czy siak,jak już zacznie teraz to na pół roku przed maturą może się tylko relaksować.:))))
No tak, jednak mam specyficzne poczucie humoru. I wychodzi na to, że moja rodzinka też. Pozdrówka serdeczne dla Was i buziole.:)
Prześlij komentarz