Nudą powiewa

Witam w deszczową u nas niedzielę. Za nami noc zapewne podobna do tych w wielu zakątkach kraju, w którą za oknami szalała wichura. Teraz też wieje zdecydowanie słabiej, jednak spacer dziś raczej trzeba będzie sobie odpuścić.
U nas nic ciekawego się nie dzieje. W piątek dziadkowie dotarli do przedszkola na uroczystość z okazji ich niedawnego święta. Teściowa pstrykała fotki, więc jeśli uda mi się coś od niej wydębić, to pewnie Wam pokażę. Ja tamtego dnia miałam lenia totalnego. Asię odstawiłam dopiero na obiad, a potem powlokłam się do przedszkola na sam koniec imprezy, zgarnąć starszych państwa do naszego domku na obiad. Babcia bodaj pierwszy raz w życiu od odchowania własnych chłopaków pchała wózek z wnuczką. A jaka dumna przy tym była, to ho ho. Widać w końcu dojrzała do roli babci. Dodam, że troje wnuków ma w wieku, który nie obliguje już do pytania rodziców o zgodę na ślub. Hi hi.
Poza tym zaczęły się u nas ferie zimowe, a tu pogoda pod zdechłym Azorkiem. Tylko ewentualnie lodowisko wchodzi w grę lub wypad do kina. No i komputer w zaciszu domowym.
Osobiście mam pewne plany na ten czas, które może uda mi się zrealizować wykorzystując z zimna krwią starsze siostry Asi do opieki nad nią w ciągu dnia. Zobaczymy.