Hejka, kochani, jeszcze świątecznie.
Wreszcie znalazłam chwilkę, by cokolwieczek napisać. Zacznę od pochwalenia mojej najmłodszej podkuchennej, która dzielnie, z radością i ogromnym zapałem pomagała w przygotowywaniu świątecznych smakołyków. Jak zwykle najchętniej jajka obierała i cebulę, już mistrzostwo w tej dziedzinie osiągnęła, ale wielką frajdę sprawia jej także pieczenie ciast. Najtrudniejsze i niebezpieczne czynności wykonuje, oczywiście, ktoś starszy, a Asik przygląda się im tylko bardzo uważnie zadając wiele pytań, ale wiele potrafi już zrobić sama. Np. wylizać naczynia z kremów. Asiolkową domeną jest także ozdabianie wypieków.
Dziś pokażę Wam mazurek made Asia i spółka, czyli ciacho wyczarowane z pomocą Agnieszki, starszej siostry.
Wiem, wiem...święta już za nami prawie, a ja tu z przepisem wyskakuję, ale namawiam serdecznie na skorzystanie z niego w przyszłym roku, bo jest naprawdę smaczuśny.
Pozdrowionka cieplutkie i do następnej notki (jak nie zasnę podczas czytania Myszce do snu, to jeszcze dziś się pojawi),
poniedziałek, 13 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz