Nasz dorosły syn od jakiegoś czasu mieszka już na swoim. Nieczęsto się odwiedzamy z racji tego, że pracuje zawsze na popołudniową zmianę, za to korzystamy skwapliwie z możliwości jaką daje nam posiadanie telefonów komórkowych.
Oto zapisek jednej z rozmów. Dzisiejszej nb.
Cześć synu. Jak Twoje zdrowie? Czy załatwiłeś już to, co załatwić pilnie miałeś?
Po niespełna minucie nadchodzi odpowiedź od niefrasobliwego: "Nie".
Po półtorej godziny zaś "A zdrowie? Dziękuję. W jak najlepszym porządku".
środa, 17 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Marteczko kochana co Ci się w tej rozmowie nie podoba?:):):)krótko i na temat:):):) kaja
Podoba, podoba, Kaju. Ja tylko nie wiedziałam, że mój syn ma refleks...szachisty korespondencyjnego.;)
Pozdrowionka, buziolki.
Witek jest "debeściak", co tu więcej gadać.... Zawsze można jeszcze zadzwonić, a wtedy zdecydowanie trudniej tak odpowiedzieć.... A może on po prostu spał jeszcze....hmm Całusy ;)
Prześlij komentarz