piątek, 29 sierpnia 2008

Relacja z urodzin

Dzień urodzin Myszeczki już za nami. Był pełen wrażeń, choć główne obchody - z tortem i gośćmi - dopiero w niedzielę. Dzisiaj świętowaliśmy "wewnętrznie", czyli w bardzo ścisłym gronie rodzinnym - Asia, jej rodzeństwo i my, staruszkowie. To taki nasz zwyczaj, że celebrujemy czyjeś święto dokładnie w dniu, w którym przypada, a dużą imprezę uskuteczniamy w niedzielę przed lub po.
Asia coś słabowita była, bo jakoś nie mogła zdmuchnąć symbolicznej świeczki. To pewnie wczorajsze wręczanie torebek i oczekiwanie na prezenty tak ją wykończyło.
Mysia została obdarowana zamówionym segregatorem z karteczkami (a już myślałam, że moda na to hobby minęła w naszym domu bezpowrotnie wraz z wyrośnięciem moich starszych córek) oraz ukrytymi w przepastnej torbie fajnym t-shirtem z długim rękawem i książeczką. Trzy rzeczy do oglądania, ale najpierw sięgnęła po nowy ciuch. Rasowa kobietka, no nie?
Po przyjęciu urodzinowym nadeszła pora na niespodziankę, czyli najważniejszy, najbardziej wymarzony prezent, po który postanowiliśmy z Jurkiem wybrać się wspólnie z Asią. Tak dla większej frajdy, bo przecież to uciecha ogromna móc samodzielnie dokonać wyboru. Prawda?
No więc pojechaliśmy do Euro ZOO po...rybki. Myszka męczyła o nie już od ok. półtora roku, ale nie mogłam jakoś zdecydować się na przyjęcie kolejnego obowiązku. Po prostu doskonale wiem, że nie tylko w naszym domu troska o "dzieckowego" zwierzaka po kilku-kilkunastu dniach fascynacji nim spada na mamę. Z autopsji w końcu znam. Hi hi. Ale co tam, dla tego pełnego szczęśliwości uśmiechu na Asiolkowym buziaczku warto podjąć taki trud.


Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie
Najpierw trzeba sobie pomysleć życzenie

Post scriptum, czyli jeszcze tradycyjnie foteczka torcika.;)
darmowy hosting obrazków

5 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

Z rybek to najbardziej na początek polecam molinezje albo bojownika syjamskiego - tyle że nie w kuli :) A zdjęcie z jabłuszkiem - cudo :)

Marta pisze...

Alu, ależ sam początek został już zapoczątkowany.;) Asia sama wybrała sobie welonki - złotą i srebrną z czerwoną plamką na główce. Teraz zastanawia się jak je nazwać. ;)

Nadwrażliwiec pisze...

Welonki też są w sumie łatwe w hodowli. Mam tylko nadzieję że nie są w kuli? W każdym razie życzę Wam powodzenia z akwariowym bakcylem, bo kto go raz złapie, ten go ma już na całe lata.

Marta pisze...

Alu, sorry, ale zapytam wprost - czy oglądałaś zdjęcia?

Nadwrażliwiec pisze...

I znowu wyszła moja najgorsza wada - gapiostwo... Myślałam że to jest jedno zdjęcie duże! A ja tu patrzę a tu jednak więcej zdjątek... Przepraszam...