tag:blogger.com,1999:blog-76919804684587051392024-03-05T09:30:02.281+01:00JoannaBlog poświęcony mojej córeczce, której los podarował rozszczep kręgosłupa, wodogłowie i parę innych wad tzw. towarzyszących. TAGI:kotwiczenie rdzenia kręgowego, pęcherz neurogenny, Bobath, SOL, Rosenkrantz, Zabajka, 12 Dębów, ZUM, cewnikowanie, odpowiedzialność, absurdy NFZ, fotografia, obróbka zdjęć, niepełnosprawność, 1 %, wózek aktywny, wodogłowie, operacje prenatalne, doc. Jóźwiak, prof. Snela, Miedzywodzie, Czesława Hajduk, FAR, nauczyciel wspomagający, Janek Krupiński, dr MiklaszewskiMartahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.comBlogger406125tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-78991576224944663962013-10-09T15:47:00.001+02:002013-10-09T15:47:43.076+02:00Wakacje 2012 -Zaździerz<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;">W niedzielę, 22 lipca, utknęłyśmy z Joasią na dwa tygodnie w środku lasu, w ośrodku rehabilitacyjno-wczasowym <a href="http://www.12debow.pl/">12 Dębów</a> w Zaździerzu.<br /></span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;">Przyznam, że jechałam zastanawiając się, czy czasem pieniądze nie okażą się wyrzucone w błoto. Tyle się wcześniej nasłuchałam i naczytałam o tym, że jakość rehabilitacji tamże znacznie pogorszyła się (a więc była dobra, czyli jaka?, ale już nie jest), więc byłam po prostu pełna obaw.<br />
Na szczęście całkiem niepotrzebnie. Mimo naprawdę wielu dzieci (ok. 30 Sztuk) terapeuci z wielkim zaangażowaniem wykonywali swoje obowiązki. W przeciwieństwie do Zabajki2, gdzie byłam z Joasią kilka lat wcześniej tym razem zostały ocenione możliwości mojego dziecka i określone aktualne na tamta chwilę potrzeby, czyli sfery, na których przede wszystkim należało się skupić. Żadna "taśmowa robota". ;) Turnus spełnił moje oczekiwania. Joasia wróciła do domu wzmocniona i z nowymi umiejętnościami. Już wiedziałam, że będę tam wracała.</span></div>
<br />
<img src="http://img855.imageshack.us/img855/9119/powk.jpg" />
<br />
<img src="http://img822.imageshack.us/img822/909/6g3k.jpg" />
<br />
<img src="http://img208.imageshack.us/img208/8197/gsnu.jpg" />
<br />
<img src="http://img30.imageshack.us/img30/948/yfjl.jpg" />
<br />
<img src="http://img401.imageshack.us/img401/6696/v6op.jpg" />
<br />
<img src="http://img571.imageshack.us/img571/6563/iwnq.jpg" />
<br />
<br />
CDN.<br />
<span style="font-size: 85%;"></span><br />
<div align="right">
<span style="font-size: 85%;"><i>Pozdrawiam serdecznie,<br />
Marta.</i></span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-63093986304271335342013-10-07T23:15:00.000+02:002013-10-07T23:26:40.507+02:00Wakacje 2012 - Lipno, Włocławek, Toruń<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;"> </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;"> Prosto z Międzywodzia pojechaliśmy do Lipna, rodzinnej miejscowości Apolonii Chałupiec, czyli słynnej Poli Negri. W Lipnie bowiem osiadła po powrocie zzagranicy moja przyjaciółka z piaskownicy, z którą ostatni raz widziałam się niedługo po moim ślubie. Jak dobrze, że Dorota mieszka teraz z rodzinką stosunkowo niedaleko Zaździerza, kolejnego punktu wakacyjnych wojaży, bo pewnie jeszcze długo musiałybyśmy zadowalać się wyłącznie pogaduszkami przez telefon.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;"> W gościnnym domu Doroty i jej małżonka Sławka spędziliśmy fantastyczne trzy dni, a wspomnieniom końca nie było. Nasze najmłodsze pociechy przypadły sobie do gustu i rozrabiały do późnej nocy, my zaś biesiadowaliśmy. Ale nie tylko, bo i Toruńską starówkę zwiedziliśmy, i pieczenie pierników było, a i chwila zadumy w miejscu zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki także.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Dorotko, Sławku - d z i ę k u j e m y!</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">W niedzielny poranek, 22 lipca, trzeba było pożegnać się i ruszyć w dalszą drogę, do wspomnianego już Zaździerza, czyli na turnus rehabilitacyjny.</span></div><br />
<br />
<img src="http://img694.imageshack.us/img694/9064/vg92.jpg" />
<br />
<img src="http://img801.imageshack.us/img801/2640/lezk.jpg" />
<br />
<img src="http://img33.imageshack.us/img33/9431/lwnf.jpg" />
<br />
<img src="http://img20.imageshack.us/img20/7302/gmla.jpg" />
<br />
<img src="http://img198.imageshack.us/img198/2439/qdrm.jpg" />
<br />
<img src="http://img24.imageshack.us/img24/8728/zjf5.jpg" />
<br />
<img src="http://img404.imageshack.us/img404/512/u325.jpg" />
<br />
<img src="http://img94.imageshack.us/img94/617/q2ha.jpg" />
<br />
<img src="http://img801.imageshack.us/img801/7238/1q5r.jpg" />
<br />
<img src="http://img23.imageshack.us/img23/4267/b9vp.jpg" />
<br />
<img src="http://img27.imageshack.us/img27/1059/hvb0.jpg" />
<br />
<img src="http://img824.imageshack.us/img824/1341/90ca.jpg" />
<br />
<img src="http://img21.imageshack.us/img21/1641/lejw.jpg" />
<br />
CDN.<br />
<span style="font-size: 85%;"></span><br />
<div align="right">
<span style="font-size: 85%;"><i>Pozdrawiam serdecznie,<br />
Marta.</i></span></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-10527684581917037512013-10-07T14:21:00.000+02:002013-10-08T01:56:48.770+02:00Wakacje 2012 - Międzywodzie<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Po <a href="http://mabako.blogspot.com/2012/06/jestem-urzednikiem-panstwowym_16.html">czerwcowym pobycie</a> na oddziale rehabilitacyjnym, który nota bene zakończył się tydzień wcześniej wypisem Joanny na moje żądanie z uwagi na konieczność leczenia megaodparzeń pewnego miejsca w warunkach domowych na samym początku lipca wyjechaliśmy na utęsknione wakacje.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;"> Kierunek pierwszy: Międzywodzie. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;"> Mimo aury niespecjalnie plażowej wypoczęliśmy naprawdę dobrze, bo generalnie niewiele do szczęścia nam trzeba. Wystarczyło, że spacerom i choć grzebaniu w piachu pogoda sprzyjała i już było super. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Mimo to jednak nie tęsknimy już za tym miejscem. To były już bodajże siódme wakacje tam, a ileż razy można spędzać urlop w okolicy, którą poznało się od podszewki już podczas dwóch pierwszych pobytów? i w tej samej od lat konfiguracji towarzyskiej, zwłaszcza że niektórych osób z tej grupy po bliższym znacznie ich poznaniu mamy już serdecznie dosyć?
<br />
W drodze z Międzywodzia otrzymaliśmy od naszej najstarszej córy radosną nowinę, że mają już Michałem zaklepaną datę ślubu. Nomen omen na 13 lipca. "Jakoś Joasia przełknie fakt, że nie będziemy mogli pojechać nad morze jak zwykle, a przez kolejny rok już na pewno wyrośnie z grzebania w piachu" - pomyślałam z ulgą. ;)</span></div>
<br />
<img src="http://img268.imageshack.us/img268/6629/6h25.jpg" /><br />
<br />
<img src="http://img842.imageshack.us/img842/232/vx2k.jpg" /><br />
<br />
<img src="http://img823.imageshack.us/img823/4897/vbp9.jpg" /><br />
<br />
<img src="http://img580.imageshack.us/img580/4152/ykhz.jpg" /><br />
<br />
<img src="http://img11.imageshack.us/img11/1808/k2x3.jpg" /><br />
<br />
<i>Z <a href="http://aga-ka.blogspot.com/">siostrą Agnieszką</a> i tatusiem</i><br />
<br />
CDN.<br />
<span style="font-size: 85%;"></span><br />
<div align="right">
<span style="font-size: 85%;"><i>Pozdrawiam serdecznie,<br />
Marta.</i></span></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-28859548961472584542013-10-07T11:53:00.000+02:002013-10-07T11:53:25.671+02:00Próba powrotu na łamy bloga<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;">Już prawie rok minął od ostatniej notki. Sporo wydarzyło się w tym czasie, a teraz niełatwo będzie to wszystko odtworzyć...<br>
Mimo to spróbuję w kolejnych notkach opowiedzieć Wam o tym, co najważniejsze, może nawet powrócę do regularnego bywania tutaj?</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;">Przyznam jednak, że mam mieszane uczucia co do tego powrotu. Pisanie bloga to świadoma zgoda na upublicznianie części życia. Jeśli takie zwierzenia przysłużą się komuś, kto czerpie z nich jakąś inspirację i korzysta z cudzych doświadczeń to wszystko w porządku.<br>
Problem w tym, że niektórym czytelnikom służą one do czegoś zupełnie odwrotnego...</span></div>
<span style="font-size: 85%"><p align="right"><i>Pozdrawiam serdecznie,<br>
Marta.</i></p></span>
Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-19533479760794832082012-11-22T23:59:00.000+01:002012-11-24T01:39:11.472+01:001% - dziękuję<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<br />
<span style="font-size: 85%;">Kochani.</span><br />
<br />
<span style="font-size: 85%;">Ponieważ fundacje podpierając się ustawą o ochronie danych osobowych nie przekazuje nam już imiennego wykazu darczyńców nie mogę, jak kiedyś, podziękować Wam każdemu z osobna i osobiście. Mogę to uczynić jedynie tą drogą, wierząc że zaglądacie tu przynajmniej od czasu do czasu.</span><br />
<br />
<span style="font-size: 85%;"><b style="color: #741b47;">Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy z życzliwością przyjęli mój apel o przekazanie 1% z należnego fiskusowi podatku na rzecz Joasi i nie zapomnieli o niej wypełniając zeznanie podatkowe.</b></span><br />
<br /><span style="font-size: 85%;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<i><span style="font-size: 85%;">Pozdrawiam serdecznie,</span></i></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: 85%;"><i>Marta.</i></span></div>
</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-32964638163842170332012-10-05T16:55:00.000+02:002012-10-06T08:59:04.192+02:00Dziecięca logika<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Środowa wizyta preadopcyjna, złożona na prośbę pani G. z lublinieckiego schroniska, w którym wypatrzyliśmy malutką kruszynkę, wypadła in plus dla naszego domu.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Mamusiu, to kiedy Daisy do nas przyjedzie, skoro nie przyjechała wczoraj? - zainteresowała się Joasia psiakiem, który miał do nas trafić.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Joasiu, przykro mi, ale Daisy jednak nie zamieszka z nami.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Dlaczego?</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Pani G. tak zadecydowała.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Dlaczego?!</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Bo nasze sunie mieszkają w budach. - powtórzyłam zasłyszany argument pani G., która nie miała odwagi powiedzieć mi tego wprost. </span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- To znaczy, że nie może zamieszkać z nami w naszym mieszkaniu? - Podkówka, ale i nadzieja, że zaprzeczę.</span></div>
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">- Niestety nie, Joasiu. </span><br />
<span style="font-size: small;">Łzy jak grochy toczą się po policzkach.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-size: small;">- Acha. Rozumiem, że jakby Daisy mogła zamieszkać z naszymi "Cipsami" w budzie to by przyjechała.</span></div>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Pozdrawiam serdecznie,</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Marta. </i></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-29918808142704029792012-09-22T11:07:00.001+02:002012-09-22T11:26:15.171+02:00Które rozwiązanie najlepsze?<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;">Wczoraj Joasia wróciła ze szkoły z zagadkowym uśmiechem, choć w gruncie rzeczy powodu do uśmiechu nie miała zważywszy na to, co ją spotkało.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size: 85%;"><br>- Mamusiu, a wiesz co się stało?<br>
- No nie, ale zaraz się dowiem, prawda?<br>
- Bo to było tak.<br>
- Nooo?<br>
- Grzesiek zniszczył mi zakrętkę od pióra. - tu nastąpił barwny i przydługi opis całego zdarzenia z udziałem klasowego kolegi, który namiętnie wszystko gryzie, a czasem wręcz...zjada. Najchętniej cudzą własność.<br>
- Ach! Przykro mi, córeczko.<br>
- Spokojnie, Marta. Są trzy wyjścia. - zdradziła wyliczając na palcach. - Pierwsze - przestanę chodzić do szkoły. Drugie - przepiszę się do innej klasy. Trzecie - zmienię szkołę. Bo aż strach być w pobliżu Grześka.</span></div><br>
<div style="text-align: right;"><span style="font-size: 85%;"><i>Pozdrawiam serdecznie,<br>
Marta.</i></span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-38049154591472508162012-09-03T11:29:00.002+02:002012-09-03T12:40:53.244+02:00Klasa 4 - dyskryminacji część pierwsza......mam nadzieję ostatnia.<br /><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Dzisiaj miało być o wakacjach najpierw, bo niemal całe Joasia spędziła poza domem i dużo, nawet bardzo dużo się działo, ale że to pierwszy dzień nowego roku szkolnego, to letnie wspomnienia odkładam na później.</span><span style="font-size:85%;"> Ale krótko będzie, wyrywkowo. W zasadzie zacytuję tylko nową wychowawczynię.</span><br /><br /></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;"> "Asia nie będzie chodziła na WF." (Asia nie ma zwolnienia z WF-u, lubi zajęcia na sali gimnastycznej, choć nie wszystkie ćwiczenia może wykonywać, więc wbrew twierdzeniom "szkoły" nie mogłam deklarować, że na WF chodzić nie będzie, ale - jak się okazało - Pani A. zaplanowała sobie w tym czasie rewalidację).</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;"> "Teraz zabiorę was pokazać, gdzie macie szatnię. Asia zostanie w klasie i poczeka" (No tak, bo Asia nie będzie przebierała butów i w kurtce będzie siedzieć kilka godzin.)</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Co prawda Pani na koniec wykazała odrobinę zainteresowania tym, jak wg mnie Joasia miałaby brać udział w lekcjach WF-u, wykazała się również pewną inicjatywą w kwestii wagi jej plecaka, skoro ma samodzielnie chodzić do szkoły, jednak pierwsze wrażenie pozostanie, niestety. Czy je zatrze? Czas pokaże.</span></div><br /><br /><div style="text-align: center;">"Nie tak ważne, żeby człowiek dużo wiedział, ale żeby dobrze wiedział,<br />nie żeby umiał na pamięć, a żeby rozumiał,<br />nie żeby go wszystko trochę obchodziło,<br />a żeby go coś na prawdę bardzo zajmowało."<br /></div><div style="text-align: right;">[<span style="font-style: italic;font-size:85%;" >z listu Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka, do dzieci w zw. z rozpoczęciem roku szkolnego</span>]<br /></div><br /><br /><div style="text-align: center; text-indent: 8%; color: rgb(0, 0, 153); font-weight: bold;"><span style="font-size:85%;">Córeczko, życzę Ci z całego serca,<br />abyś każdego dnia maszerowała do szkoły z ochotą i uśmiechem na buzi.</span></div><br /><br /><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdrawiam serdecznie,</span><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-15355598779916216542012-06-16T12:46:00.000+02:002012-06-16T12:47:01.661+02:00Jestem urzędnikiem państwowym!<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">"Jestem urzędnikiem państwowym! "- wykrzyczała pielęgniarka bezpardonowo wkraczając do sali, mimo że poprosiłam ją, aby poczekała chwilkę na korytarzu aż skończymy cewnikowanie. "I mam prawo tu wchodzić, kiedy chcę, bo ja obsługuję pacjentów!" Na moją uwagę, że moje dziecko akurat absorbuje ją tyle tylko, że musi leki (moje własne zresztą) o określonych porach podać usłyszałam, że jestem...bezczelna. Jestem również chamska, bo śmiałam podkreślić, że łamie prawo pacjentki do intymności i poszanowania godności osobistej, a ona przecież nie jest...osobą obcą. Szkoda tylko, że nie do zaakceptowania przez nią jest sytuacja odwrotna - to ona leży z gołą pupą, a na to wchodzi...inny urzędnik państwowy! "Jest pani wredna" - skwitowała moją wizję.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Taki oto sobotni poranek miałam. Dawno nie czułam się tak bardzo poirytowana.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Oddział rehabilitacyjny jest, więc i wózkersi przebywają na nim, i dzieci ledwo chodzące, i takie, które tylko leżą, a dostosowań do ich potrzeb żadnych. Na samą myśl o wieczornym prysznicu Joasi dostaję gęsiej skórki - co prawda dość czysto jest, ale m.in. kabina z wąskim wejściem bardzo utrudnia zadanie. O miejscu, w którym mogłybyśmy spokojnie, bez wścibskich oczu cewnikowanie zrobić można tylko pomarzyć.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Tylko nieliczni mali pacjenci wymagają troski ze strony średniego personelu medycznego. O większość z nich dbają ich rodzice, wykonując przy nich wszystkie czynności nie wymagające udziału pielęgniarki - mycie, ubieranie, karmienie itp. itd., oczywistym więc faktem jest, że bardzo je odciążają.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Nie oczekuję wdzięczności za to, że pielęgniarka z pracy wyjdzie mniej zmęczona, bo np. nie musiała dźwigać mojego dziecka nadwerężając przy tym swój kręgosłup. Ale zdecydowanie oczekuję nieutrudniania mi wykonywania niezbędnych czynności, a nade wszystko respektowania prawa mojego dziecka do intymności. To nie jest niemowlak, któremu wszystko jedno, tylko dorastająca 10-letnia panienka, do diaska!</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">W zw. z zaistniałą sytuacją zamierzam złożyć skargę na tę panią.</span><br /><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">A w ogóle to zastanawiam się, czy nie wymiksować się z tego turnusu. Na dzień dobry, we wtorek, podczas elektrostymulacji zostały poparzone palce Joasi u stóp. Diabli mnie biorą, bo ostatnie rany na nogach miała rok temu, po operacji, więc to nie kwestia spoconych nóg i ortez, jak usiłują mi panie rehabilitantki wmówić. Muszę swój pomysł z Jurkiem przedyskutować, bo wyjazd na wakacje za trzy tygodnie i aż strach pomyśleć, co jeszcze w tym szpitalu może się wydarzyć. Wystarczy, że na ok. 2 tygodnie Joasia ma chodzenie z głowy, bo tyle mniej więcej - zakładając optymistyczny scenariusz - goją się jej rany.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Dodam jeszcze, że rehabilitantki o rozszczepie kręgosłupa - moim zdaniem - tylko słyszały. Nic więcej.</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Ech...</span></div><span style="font-style: italic;font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;">Pozdrawiam serdecznie,</span><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;">Marta.</span></div></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-35603781000010312242012-06-12T21:46:00.003+02:002012-06-12T22:33:10.554+02:00Niespodziewana rehabilitacja<span style="font-size:85%;"><span style="font-family: verdana;">Dla Joasi rok szkolny już się zakończył, co nie znaczy wcale, że wakacje rozpoczęła. Od wczoraj przebywa w szpitalu na oddziale rehabilitacyjnym z zaleceniem "rehabilitacja neurologiczna", co oznacza tyle, że przez 3 tygodnie będzie poddawana różnym zabiegom i ćwiczeniom usprawniającym w sposób intensywny - przed południem i popołudniu oraz w soboty. Sposób w sumie całkiem zbliżony do rytmu wyjazdowego turnusu rehabilitacyjnego, zatem dobra to zaprawa będzie przed letnim wyjazdem do 12 Dębów w Zaździerzu.</span><br style="font-family: verdana;"><span style="font-family: verdana;"> Dziecię Matkę ma do dyspozycji na trochę trzy razy w ciągu dnia i nie tylko musi pod jej nieobecność radzić sobie samo, względnie z pomocą osoby o tę pomoc poproszonej, ale też sobie radzi i nawet okazuje się, że aparat mowy uszkodzeniu nie uległ ;). Wygląda więc na to, że dzięki tej nieoczekiwanej wartości dodanej (czyt. swoistej psychoterapii) w sierpniu Matka będzie w pełni gotowa na odcięcie pępowiny i bez większych obaw zostawi córkę na 10-dniowy pobyt na obozie FAR.</span><br style="font-family: verdana;"><br style="font-family: verdana;"><span style="font-family: verdana;">Szczerze powiedziawszy doznałam szoku, gdy lekarka, do której udałam się w maju tylko po zaświadczenie potrzebne do wniosku o wydanie orzeczenia o kształceniu specjalnym, zaproponowała nam przyjęcie na oddział rehabilitacyjny w tak ekspresowym terminie. Po tym, jak po zeszłorocznym odkotwiczaniu rdzenia w Prokocimiu (to był maj) Joasia dostała skierowanie na rehabilitację na CITO, a mimo to termin jej wyznaczono dopiero na przełom listopada i grudnia, naprawdę przestałam liczyć na rehabilitację w ramach NFZ. A tu taka niespodzianka. </span><br style="font-family: verdana;"></span><br /><div style="text-align: right;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">Pozdrawiam serdecznie,</span><br style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;">Marta.</span><br /></span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-44548342623723798362012-06-09T00:18:00.001+02:002012-06-09T00:20:13.016+02:00Joasia - promos Fundacji TVN 'Nie jesteś sam"<div style="text-align: center;"><script type="text/javascript" src="http://video.interia.pl/player.js?b#133424,624,376"></script><br /></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-81918594106586914822012-06-04T02:53:00.004+02:002012-06-04T04:10:17.109+02:00Kilka kadrów z planu promosa Fundacji TVNI stało się. Mimo nieciekawych doświadczeń ze współpracy z TVN sprzed niespełna 10 lat, kiedy to z maleńką, bo raptem 3-miesięczną Joasią wzięłam udział w programie "Dzieci rozmów w toku" (echo "Dyktatury ciąży" w "Rozmowach w toku") przyjęłam propozycję P. Kasi Vanewskiej, która wypatrzyła Joasię na blogu i - całkiem niespodziewanie dla nas - zaprosiła ją do nakręcenia promosa Fundacji TVN "Nie jesteś sam". A właściwie nie tyle ja co sama Joasia, bo to ona musiała zadecydować, czy podejmie wyzwanie i zechce zmierzyć się z własną słabością. Ja tylko pomyślałam, że to może być dla niej fajna przygoda móc zobaczyć telewizję od kuchni jak to się mówi.<br /> Przedstawiłam Joasi pokrótce jak to wszystko będzie wyglądało, a ona tylko zapytała, czy mogę jej dać czas na zastanowienie do następnego dnia.<br />Szczerze powiedziawszy nie oczekiwałam wcale, że moje introwertyczne raczej dziecię zechce spędzić kilka długich godzin na planie z wieloma nieznajomymi ludźmi i do tego mając świadomość, że spot będą potem oglądać ludzie w każdym zakątku kraju. A jednak, ku mojemu zaskoczeniu, powiedziała "Tak, chcę spróbować".<br />I tak oto 20 maja 2012 roku znaleźliśmy się na planie spota reklamowego, za który posłużył <a href="http://www.blind.krakow.pl/osrodek.html">Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących</a>.<br />Generalnie wszystko przebiegało bez zakłóceń i bez specjalnego wysiłku (kolejne sceny nie wymagały wielu powtórzeń). Do czasu, gdy przyszło Joasi powiedzieć kilkanaście słów...Córka, unikająca jak ognia werbalnego kontaktu z nieznajomymi, milczała jak zaklęta, mimo że realizatorzy promosa dwoili się i troili, by przekonać ją i zachęcić do powtórzenia przeczytanych jej po kolei zdań. Na szczęście zadziałała magia liczby "25" i gdy ekipa ręką już machnęła moje dziecię...przemówiło.<br /><br /> Po raz pierwszy promos został wyemitowany w dniu szczególnym dla wszystkich dzieciaków - 1 czerwca, my "upolowaliśmy" go dopiero w niedzielę, w bloku reklamowym puszczonym po "Prawie Agaty". Nie będę ukrywać, że wzruszyłam się...Kto już widział i Joasię zna, ten wie, że mam powody do ogromnej dumy. Kto mojej córki nie zna, musi wiedzieć, że wobec obcych sobie osób jest bardzo nieśmiała i zachowuje wielki dystans., musiał to zatem być dla niej ogromny wysiłek, by wypowiedzieć tych kilka zdań przed kamerą. Brawo, córciu!<br /><br /><div style="text-align: center;"><img src="http://img28.imageshack.us/img28/5353/promos1.jpg" /><br /></div><br /><div style="text-align: center;"><img src="http://img834.imageshack.us/img834/9208/promos2.jpg" /><br /></div><br /><div style="text-align: center;"><img src="http://img507.imageshack.us/img507/2972/promos3.jpg" /><br /></div><br /><script type="text/javascript" src="http://video.interia.pl/player.js?b#133378,624,376"></script><br /><br /><div style="text-align: center;">Dziękujemy serdecznie całej ekipie za tamtą niedzielę.<br /><span style="font-size:85%;"><br style="font-style: italic;"></span><div style="text-align: right;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">Pozdrawiam serdecznie,</span></span><br style="font-style: italic;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">Marta.</span></span><br /></div></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-67258537714551490352012-04-26T11:59:00.000+02:002012-04-26T11:59:58.754+02:00Poznań zaliczony, czyli pierwsza pooperacyjna wizyta za nami<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Minęła 10-ta, a Joasia ani myśli się obudzić. Nic dziwnego, skoro spędziła w podróży kilkanaście godzin plus ponad dwie godziny nudnego oczekiwania na wizytę u Pana Profesora, bo - jak zwykle - opóźnienie było, i do domu wróciliśmy w środku nocy. Nie miałam sumienia zrywać ją do szkoły na 7:45.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Profesor Jóźwiak wyraził swoje zadowolenie ze stanu Joasi kolana, z którego na początku stycznia usunął blaszki eight plate (przykurcz podkolanowy nie wraca, jak nam się wydawało), pochwalił Młodą, że ładnie chodzi, jak na jej możliwości. Jurek za to ucieszył się, że po raz pierwszy Profesor odniósł się do różnicy w długości nóg, bo do tej pory negował nasze spostrzeżenia. Zresztą nie tylko nasze, bo i nasz rehabilitant wyraźnie to widział i tłumaczył nam, że ma to związek z niefizjologicznym, wynikającym z wady, ułożeniem miednicy. W ocenie Profesora różnica jest na tyle niewielka, że nie ma potrzeby tego korygować wkładką czy też podbiciem podeszew butów. To tyle jeśli chodzi o KKD.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Teraz kręgosłup. Joasia ma lekką skoliozę prawostronną i hiperlordozę, wynikającą (jeśli dobrze zrozumiałam) ze sposobu chodzenia, w którym znaczną część ciężaru ciała pochylając się przenosi na ręce, czyli kule. To pochylenie generują ortezy uniemożliwiające zginanie w stawach skokowych. Jednak uniknąć tego nie można, ponieważ ułatwiające chodzenie łuski ze stawem ruchomym powodowałyby z kolei chodzenie na ugiętych kolanach i raz dwa wróciłby przykurcz podkolanowy. Czyli to, z czym walczyliśmy wiele długich lat różnymi sposobami, które nie sprawdziły się, a na co skuteczna okazała się dopiero sprowadzona przez Profesora do Polski kilka miesięcy wcześniej metoda wszczepiania blaszek eight plait.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Na wizytę jechaliśmy zaniepokojeni wybrzuszeniem jakie pojawiło się na plecach Joasi, między kością ogonową a wysokością rozszczepu. Profesor uspokoił nas póki co, tłumacząc, że są to jedynie uwypuklone kości krzyżowe, a stało się tak, ponieważ Joasia urosła, stała się cięższa, no i chodzi w określony sposób. On w każdym razie na razie nie widzi przesłanek do RTG,zresztą i tak najlepsza byłaby TK lub rezonans. Natomiast my mamy Joasi plecy obserwować i robić dokumentację fotograficzną, którą przywieziemy na wizytę za pół roku.
Zanim wyszliśmy w kliniki podeszliśmy jeszcze do rehabilitantki, o której wspomniał Profesor, mimo że uznał to za zbędne dla pacjentki pana Janka. Myślę, że dobrze zrobiliśmy, bo pani Paulina pokazała nam kilka ćwiczeń, które dodatkowo wspomogą rehabilitację Joasi wzmacniając te partie ciała, nad którymi teraz trzeba mocno popracować nie tylko dla chodzenia ale i dla jazdy na nartach.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Na koniec najfajniejsza wieść - nowe ortezy będziemy robić w Krakowie! <a href="http://www.vigo-ortho.pl/" target="_blank">Vigo</a> współpracuje ściśle z profesorem Jóźwiakiem, zaś z <a href="mailto:vigokrakow@vigo-ortho.pl" target="_blank">Vigo</a> nasz pan Janek. Spodziewamy się więc naprawdę dobrze wykonanego, właściwie dobranego sprzętu. Co prawda Profesor nie zganił łusek wykonanych w Görlitz (tych, z których Joasia już wyrasta), powiedział nawet, że to niezły sprzęt, ale nie był do końca usatysfakcjonowany. Niespecjalnie chętnie wysyła tam swoich pacjentów, ponieważ <a href="http://www.rosenkranz.net/" target="_blank">Rosenkranz</a> nie każdy rodzaj ortez wykonuje. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;">
<span style="font-size: 85%;">Bardzo cieszę się, że droga do zakładu ortopedycznego to teraz będzie tylko kilka przystanków autobusowych zamiast kilkuset kilometrów, co z uwagi na konieczność co najmniej dwóch-trzech wizyt finansowo jest bardzo korzystne. Nie wspominając już o zmęczeniu tymi koniecznymi podróżami, gdy w ciągu kilkunastu godzin trzeba pokonać ok. 900 km.</span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: 85%; font-style: italic;"><i>Pozdrawiam serdecznie,</i></span><i><br />
<span style="font-size: 85%; font-style: italic;">
Marta.</span></i></div>
<i>
</i>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-90117322410597191462012-03-14T23:32:00.000+01:002012-03-15T02:44:31.823+01:00Od dzisiaj nie odrabiamy zadań we środy<font face="Verdana"><p>Jutro Joasia pójdzie do szkoły bez odrobionych zadań i to za moim przyzwoleństwem, zgodą i błogosławieństwem. I to bynajmniej nie z powodu takiego mojego kaprysu.</p>
<p>Zdaję sobie sprawę z tego, że z wielkim prawdopodobieństwem jej wychowawczynie zaglądają tutaj, ale nie znaczy to jednak, że nie mogę tu napisać o sprawach, które nie zyskują mojej akceptacji, a czasem wręcz budzą wyraźny sprzeciw.</p>
<p>Na październikowym czy listopadowym zebraniu został poruszony problem przejścia ze środowej zmiany popołudniowej na czwartkową poranną. Konkretnie zaś chodziło o odrabianie lekcji na czwartek. Wziąwszy pod uwagę higienę pracy i duchowe potrzeby dziecka, wszyscy rodzice zgodnie zaapelowali podczas wspomnianego zebrania o niezadawanie lekcji we środy.</p>
<p> Wydawało się, że prośba została przyjęta ze zrozumieniem. Otrzymaliśmy zapewnienie, że w środy dzieci nie będą mieć zadawanych lekcji. Niestety, na krótko odetchnęliśmy z ulgą i po powrocie do domu po 16-tej dzieci miały czas na odpoczynek, obiad i spędzenie czasu z rodzicami na zabawie i rozmowie, a Joasia dodatkowo na rehabilitację i pójście spać o porze gwarantującej odpowiednio długi sen.</p>
<p> Wszelkie aluzje do złożonej (a nie dotrzymanej w sumie)nam rodzicom, obietnicy pozostały bez echa. Wczoraj, przy wtórze obecnych przy rozmowie rodziców w końcu przypomniałam o niej pani M. wprost. I co? Aż mi się niecenzuralne słowo ciśnie na usta, bo w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jej dziecko po całym dniu wraca ze szkoły o 20-tej i też musi się jeszcze uczyć, choć następnego dnia także ma na rano. Porównywanie 9-latków z licealistą i to przez pedagoga cokolwiek nietrafione.</p>
<p> Pani M., która krytykując wielokrotnie popołudniową zmianę, że to fatalny pomysł, bo dzieci popołudniu już są na tyle zmęczone, że nie potrafią się skupić i skoncentrować co utrudnia nauczycielom pracę dokłada im jeszcze do domu! Czasem odnoszę nawet wrażenie, że robi to złośliwie. Tak jak dzisiaj na przykład. Nie dość, że ćwiczenia z matematyki i polskiego, to jeszcze wierszyk o wiośnie do ułożenia!</p>
<p> Do dzisiaj starałam się bardzo, by Joasia w pełni przygotowana szła w czwartki do szkoły. Pilnowałam, aby odrobiła wszystkie zadania z ciężkim sercem pozbawiając ją zabawy i rehabilitacji, że o spacerze, jaki zdecydowanie przydałby się po kilku godzinach spędzonych w szkole (10-16) nie wspomnę. Ale dzisiaj mnie już zwyczajnie trafiło i - choć tak naprawdę źle mi z tym - postanowiłam mieć w takim samym poważaniu polecenia pani w jakim ona ma nasze uzasadnione prośby.</p>
<p> Do wieczora Joasia dała radę odrobić tylko część lekcji i trudno. Była już tak zmęczona, że nie miałam sumienia jej dręczyć, bo pani kazała. I nie zamierzam dziecka zadręczać. Wiosna tuż tuż i z większym pożytkiem dla niej będzie popołudnie spędzone na placu zabaw/rowerze niż nad książkami, z których o takiej porze i tak właściwie nic do głowy nie wejdzie.</p>
<p> Jest jeszcze kilka spraw, które szalenie nie podobają mi się, ale pisanie o nich dzisiaj już sobie daruję. Napomknę jedynie, że chodzi o kwestie związane z lekturami, sprawdzaniem zadań domowych, a w przypadku Joasi dodatkowo z rewalidacją.</p> </font>
<br><p align="right"><i>Pozdrawiam,
Marta</i></p>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-17829356625897536522012-02-14T02:45:00.000+01:002012-02-14T02:45:22.909+01:00Tempus fugit<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Suwaczek urodzinowy wyraźnie pokazuje, że od niemal pół roku nie napisałam na blogu ani jednej notki. Cóż, wiele się działo i to aż tak bardzo, że czasu najpierw znaleźć nie mogłam, a potem, wyczerpana psychicznie, musiałam dojść do siebie i złapać jako taką równowagę. Teraz zaś okazuje się, że powrót do snucia opowieści o Joasi niezwykle trudny jest. Wypadłam z rytmu po prostu. Spróbuję jednak sprawdzić jak miewa się moja wena.</span></div>
<b>Wakacje</b>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Pierwsza połowa lipca, tradycyjnie już, w Międzywodziu. Joasia happy do tego stopnia, że nie chce słyszeć o matczynym pomyśle obrania innego kursu w tym roku. Matka znacznie mniej zadowolona, bo po sześciu pobytach tamże już jej się znudziło to miejsce (jak kiedyś Sielpia). Poza tym czas się Matce kurczy, a TYLE jeszcze innych miejsc chciałaby zobaczyć.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Reszta wakacji upłynęła pod znakiem rehabilitacji w krakowskim Prokocimiu, hipoterapii (kontynuowanej do pierwszych bardzo zimnych dni jesiennych) oraz generalnego remontu nowego lokum i jego urządzania w formie papierowych projektów. Bardzo wyczerpujący czas.</span></div>
<b>Szkoła</b>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Początek nowego roku szkolnego i nowa nauczycielka wspomagająca. Z perspektywy czasu oceniam tę zmianę in plus. Ciężka praca Pani Beatki w klasie drugiej nie została zaprzepaszczona i jest to dla mnie sprawa najistotniejsza. Może Pani Ania jest nieco za miękka, ale generalnie pełną akceptację jako wychowawczyni klasy na etapie 4-6 jak najbardziej zyskała.</span></div>
<b>Zdrowie</b>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Prawie w porządku. Prawie, bo póki co nie możemy opanować niekorzystnych zmian w obrębie układu moczowego, jakie nastąpiły po majowej operacji odkotwiczania rdzenia kręgowego. Jesteśmy w trakcie badań. Już wykonana cystografia wykazała, że z nerkami jest wszystko jak należy. 9 marca Joasia ma mieć wykonaną jeszcze urodynamikę. Obawiam się, że jej wynik potwierdzi przypuszczenia, że stabilny do zabiegu pęcherz Joasi jest od tamtej pory nadreaktywny. I już sama nie wiem, czy lepsza była kontrola nad pęcherzem, czy lepsza jest absolutnie pełna kontrola nad tym drugim zwieraczem, bo i jedno i drugie bez owej kontroli jest niekomfortowe.
5 stycznia - kolejna operacja Joasi. Tym razem finalna, czyli usunięcie blaszek eight plait, bo zgodnie z oczekiwaniami przykurcz pod kolanem został zlikwidowany. Szkoda tylko, że Pan Profesor nie uprzedził nas, że do ponad 12-tu tysięcy, jakie wydaliśmy na operację w październiku 2010 (wtedy zostały blaszki wszczepione) trzeba będzie dołożyć prawie 5 kolejnych za ich usunięcie. Nie mieliśmy możliwości uwzględnić tego pokaźnego wydatku w naszych planach finansowych i staliśmy się przez to "bankrutami".</span></div>
<b>Dom</b>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Spore zmiany. Od września tworzymy typową rodzinę 2 + 1, co oznacza tyle, że ostatnie dziecię z "pierwszego rzutu" opuściło rodzinne gniazdo.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Matka całą jesień spędziła na zakupach, ha ha ha, do nowego mieszkania, żałując, że fundusze do dyspozycji mocno ograniczone są. Trzeba było szukać ładnego a przy tym taniego, więc autentycznie zajęło to Matce aż tyle czasu, a i tak na ostatni guzik nie wszystko udało się dopiąć. Po styczniowym zabiegu w Poznaniu bardzo cienko przędziemy, więc przyjdzie nam jeszcze poczekać na dopieszczenie pokoju gościnnego (dywan), łazienki, WC (szafeczki) i sypialni, w której tylko meble stoją (poza tym wszystkiego innego brak, nawet lamp)i przytulna się staje dopiero późnym wieczorem. ;)</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Przedwigilijny piątek - wieczorem przeprowadzka. Ostateczna, bo meble - w obawie przed opadami śniegu uniemożliwiającymi wyjazd dużym samochodem pod górkę - wyeksportowaliśmy już w październiku. Czyli na nowym mieszkamy już 1,5 miesiąca i mogę powiedzieć, że to była jedna z lepszych decyzji w naszym życiu. Ale o tym nieco później.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Chyba nie dało się krócej ująć pół roku naszego życia. W kolejnych notkach napiszę co dobrego dzieje się u bohaterki tego bloga w zw. z przeprowadzką oraz o naszym niedawnym pobycie w Karpaczu. No i mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w postanowieniu o w miarę regularnych wpisach, o co byłam niejednokrotnie proszona w e-mailach (dziękuję tym wszystkim, którzy niepokoili się ciszą u nas).</span></div>
<span style="font-size:85%;">Pozdrawiam serdecznie,
Marta.</span>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-62930620148950732632011-08-28T13:37:00.008+02:002011-08-28T14:11:05.204+02:00To już 9 lat...<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpeLCs9a6blL7NvMCVTxRhwH4Rt3gRUTBdVRWoPQkNNHf5oaPRV3crto6iQfV5lhuYDx_74meB7JkNCHLk1ksevvTJKsgRXsB-Kl4w_EVvGmheT08opsRQKmxoABoJHHGETLNRZ7DEXY23/s1600/7d8fbb91da24a5de1cbd64cf4961b77e.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 200px; height: 200px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpeLCs9a6blL7NvMCVTxRhwH4Rt3gRUTBdVRWoPQkNNHf5oaPRV3crto6iQfV5lhuYDx_74meB7JkNCHLk1ksevvTJKsgRXsB-Kl4w_EVvGmheT08opsRQKmxoABoJHHGETLNRZ7DEXY23/s200/7d8fbb91da24a5de1cbd64cf4961b77e.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5645875183023922706" border="0" /></a>
<br /><!--[if gte mso 9]><xml> <o:officedocumentsettings> <o:targetscreensize>800x600</o:TargetScreenSize> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:worddocument> <w:view>Normal</w:View> <w:zoom>0</w:Zoom> <w:trackmoves/> <w:trackformatting/> <w:hyphenationzone>21</w:HyphenationZone> <w:punctuationkerning/> <w:validateagainstschemas/> <w:saveifxmlinvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:ignoremixedcontent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:alwaysshowplaceholdertext>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:donotpromoteqf/> <w:lidthemeother>PL</w:LidThemeOther> <w:lidthemeasian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:lidthemecomplexscript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:compatibility> <w:breakwrappedtables/> <w:snaptogridincell/> <w:wraptextwithpunct/> <w:useasianbreakrules/> <w:dontgrowautofit/> <w:splitpgbreakandparamark/> <w:enableopentypekerning/> <w:dontflipmirrorindents/> <w:overridetablestylehps/> </w:Compatibility> <w:browserlevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathpr> <m:mathfont val="Cambria Math"> <m:brkbin val="before"> <m:brkbinsub val="--"> <m:smallfrac val="off"> <m:dispdef/> <m:lmargin val="0"> <m:rmargin val="0"> <m:defjc val="centerGroup"> <m:wrapindent val="1440"> <m:intlim val="subSup"> <m:narylim val="undOvr"> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:latentstyles deflockedstate="false" defunhidewhenused="true" defsemihidden="true" defqformat="false" defpriority="99" latentstylecount="267"> <w:lsdexception locked="false" priority="0" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Normal"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="heading 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 7"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 8"> <w:lsdexception locked="false" priority="9" qformat="true" name="heading 9"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 7"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 8"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" name="toc 9"> <w:lsdexception locked="false" priority="35" qformat="true" name="caption"> <w:lsdexception locked="false" priority="10" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Title"> <w:lsdexception locked="false" priority="0" name="Default Paragraph Font"> <w:lsdexception locked="false" priority="11" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Subtitle"> <w:lsdexception locked="false" priority="22" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Strong"> <w:lsdexception locked="false" priority="20" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Emphasis"> <w:lsdexception locked="false" priority="59" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Table Grid"> <w:lsdexception locked="false" unhidewhenused="false" name="Placeholder Text"> <w:lsdexception locked="false" priority="1" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="No Spacing"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" unhidewhenused="false" name="Revision"> <w:lsdexception locked="false" priority="34" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="List Paragraph"> <w:lsdexception locked="false" priority="29" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Quote"> <w:lsdexception locked="false" priority="30" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Intense Quote"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 1"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 2"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 3"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 4"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 5"> <w:lsdexception locked="false" priority="60" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Shading Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="61" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light List Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="62" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Light Grid Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="63" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 1 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="64" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Shading 2 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="65" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 1 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="66" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium List 2 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="67" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 1 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="68" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 2 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="69" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Medium Grid 3 Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="70" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Dark List Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="71" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Shading Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="72" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful List Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="73" semihidden="false" unhidewhenused="false" name="Colorful Grid Accent 6"> <w:lsdexception locked="false" priority="19" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Subtle Emphasis"> <w:lsdexception locked="false" priority="21" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Intense Emphasis"> <w:lsdexception locked="false" priority="31" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Subtle Reference"> <w:lsdexception locked="false" priority="32" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Intense Reference"> <w:lsdexception locked="false" priority="33" semihidden="false" unhidewhenused="false" qformat="true" name="Book Title"> <w:lsdexception locked="false" priority="37" name="Bibliography"> <w:lsdexception locked="false" priority="39" qformat="true" name="TOC Heading"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman","serif";} </style> <![endif]--> <div style="text-align: center;">Niech wszyscy widzą Twój uśmiech
<br />promienny jak słońce poranka,
<br />w oczach łagodność i spokój
<br />kojący jak kołysanka.
<br />
<br />Z głosu Twego niech płynie:
<br />radość, ciepło, nadzieja;
<br />nawet wtedy gdy wokół:
<br />słota, zimno, zawieja.
<br />
<br /></div><p class="commentcontent">
<br /></p><div style="text-align: center;"> Serce Twoje niech bije:
<br /> mocno, przyjaźnie, życzliwie:
<br /> by rozum oprócz rozsądku
<br /> odróżniał co sprawiedliwie.
<br />
<br /> Jeśli coś robisz dla siebie,
<br /> patrz, czy to innym nie szkodzi,
<br /> czyn Twój niech będzie chwalebny,
<br /> murów podziału nie grodzi.
<br />
<br /> Uczyń coś czasem dla innych,
<br /> nie licząc, czy się opłaci,
<br /> bo trud Twój innym oddany,
<br /> o dobro Ciebie wzbogaci.
<br />
<br /><span style="font-weight: bold;">Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Joasiu.</span> <a href="http://www.postsmile.com/" style="text-decoration: none;"><img src="http://www.postsmile.net/img/28/2803.gif" alt="" vspace="0" align="absmiddle" border="0" hspace="0" /></a></div>
<br />Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-89302716237444142712011-07-28T22:48:00.008+02:002011-08-11T22:38:11.297+02:00Wydarzenia czerwcowo-lipcowe<div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;">Od dawna żyję szybko, ale od operacji Asi pod koniec maja chyba zdecydowanie za szybko. W natłoku spraw do pozałatwiania, osobiście w ciągu dnia lub za pośrednictwem internetu wieczorami i nocami, trudno mi było znaleźć choć odrobinę czasu na napisanie na blogu choć kilku słów. Do tego jeszcze dwutygodniowa nieobecność w domu międzyczasie...na szczęście miła, bo wypoczynkowa.</span>
<br /><span style="font-size:85%;">Dziś przypada nasza, tj. Asikowych rodziców, rocznica ślubu. Odświętny charakter dnia podkreśliły życzenia...od teściowej, ktora nie mogła mnie w domu zastać, więc przekazane mi podczas obiadu przez tego, co 27 lat temu mi ślubował. <img src="http://smiles.kolobok.us/standart/laugh3.gif" /> Nie przeszkadza mi to jednak w spędzeniu wieczoru nieco inaczej niż przez ostatnie tygodnie (co najwyżej do myślenia daje). Znowu przed kompem. ale po prostu miło, robiąc to, co lubię. Na bok tzw. ważne sprawy. Dziś mam je gdzieś. Notkę piszę.Wreszcie.</span> <img src="http://smiles.kolobok.us/standart/yes4.gif" />
<br />Asia radzi sobie z chodzeniem coraz lepiej, tylko pokonywanie schodów idzie jej jakoś nieporadnie jeszcze. Pewnie jeszcze wiele tygodni, albo nawet miesięcy upłynie zanim powróci do formy sprzed zabiegu odkotwiczania rdzenia kręgowego.
<br /><span style="font-size:85%;">W ramach tego powrotu, dzięki doc. Kaweckiemu, jeżdżę z Joasią 3 razy w tygodniu na rehabilitację do Prokocimia. Na razie Myszka dostała basen (fatalnie dla nas, że w szatni brak intymności) i masaż nóg, w zawrotnej ilości 10 zabiegów, ale jutro mamy wizytę u lekarki rehabilitacji i zdaje się dojdzie nam jeszcze zapowiadana na poprzedniej wizycie nauka chodu na profesjonalnym sprzęcie. A od najbliższego poniedziałku zaczynamy, także 3 razy w tygodniu, hipoterapię. Ku wielkiej radości mojego dziecka. Nie wiem zupełnie jak dam radę pogodzić tę wędrówkę z jednego końca miasta na drugi z trwającymi pełną w sumie parą przygotowaniami do przeprowadzki. I jeszcze z porannym odstawianiem Asi do <a href="http://www.edukonekt.pl/sz/index.php?m=subpage&gid=151">IKARA</a>, na zajęcia prowadzone przez jej wychowawczynię oraz p. Beatkę, z którą od września w szkole już się spotykać niestety nie będziemy...</span>
<br /><span style="font-size:85%;">Po powrocie z Międzywodzia, gdzie spędziliśmy na turnusie pierwszą połowę lipca, rozpoczął się też czas profilaktycznych badań Asi i jej Matki. Matce zdrowie nie szwankuje, a co do Asi, to pierwsza info spłynie 17 sierpnia, gdy neurochirurg oceni tomografię komputerową głowy. Wreszcie dowiem się, czy w istocie moje dziecko przestało być zastawkozależne, a przy okazji czy do tego Disneylandu, na który czeka niecierpliwie, lecieć może.</span>
<br /><span style="font-size:85%;">Co jeszcze dobrego? Lewe kolano oczywiście. Jak w sam raz dzisiaj przyjrzałam się dokładnie Asi w siadzie płaskim i stwierdziłam, że blaszki działają jak oczekiwaliśmy. Przed ich wszczepieniem w kolanie był tak mocny przykurcz, że Joasia nie była w stanie usiąść w taki sposób, bo momentalnie przewracała się, kolano bardzo wystawało ponad prawe i była spora różnica (ok. 4-5 cm) w funkcjonalnej długości nóg. Teraz Młoda siedzi wyprostowana, a kolano z przykurczem powoli zaczyna licować z tym zdrowym, co bardzo bardzo mnie cieszy.</span> No i już prawie wyrównała się długość kończyn.
<br /><span style="font-size:85%;">Martwią mnie natomiast sprawy urologiczne Asi. Póki co nie zanosi się na to, by stan sprzed zabiegu chciał w najbliższym czasie powrócić, zaś badania dopiero jesienią. Najwyraźniej potrzebne mi są nowe pokłady cierpliwości, bo bez niej wiara w poprawę stanu rzeczy zaczyna się ulatniać...</span>
<br /><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdro.</span>
<br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span>
<br /></div></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-18377494696487086642011-06-09T21:42:00.005+02:002011-06-09T22:53:22.145+02:00Co za ulga, czyli meldunek po wizycie u neurochirurga<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Jutro miną dwa tygodnie od operacji, czas na notatki.</span></div><span style="font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Rehabilitant mógł umówić się z nami wyłącznie ok. 14-tej, co totalnie rozłożyło nasze plany na tamtą sobotę. Paradę Smoków musieliśmy sobie odpuścić, a pan J. i tak nie przyjechał, uprzedzając nas o tym niemal w ostatniej chwili. Na spotkanie z nim czekamy do niedzieli.</span></div><span style="font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">W poniedziałek Asia wróciła do szkoły po dwutygodniowej nieobecności. Najwyraźniej "urlop" nie posłużył jej, bo o ile sam pobyt w szkole jest OK, to już odrabianie lekcji idzie jak po grudzie. "Nie zrobię tego i już", słyszę często. I bądź tu, człowieku, mądry...Nie mam już sił do wymyślania kolejnych sposobów nakłonienia małej dorastającej jędzuni do wywiązywania się z podstawowego obowiązku. Dobrze choć, że w szkole problemy ulotniły się gdzieś i w sekretnym zeszyciku coraz częściej, a właściwie od jakiegoś czasu każdego dnia odnajduję pochwały za pracę na lekcjach. Wiem, że zawdzięczamy to naszej kochanej Pani Beatce i tym bardziej żal ogarnia, że Jej miejsce od trzeciej klasy zajmie ktoś inny.</span></div><span style="font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Dziś definitywnie zakończyła się "przygoda" z operacją odkotwiczenia rdzenia kręgowego. Od strony lekarskiej. Szwy zostały wyciągnięte, a Myszka dostała od Pana Doktora przykaz "Laska, kąpać się". He he he. Wreszcie pozwolenie na normalną wieczorną toaletę.<br />Matka też otrzymała zadanie do wykonania i musi jutro jechać do Prokocimia po skierowanie na TK głowy (więc i termin badania od razu ustalić) i na rehabilitację. Szok! Ale i potrzeba poważna, bo Asia cofnęła się do balkonika, niestety. Jednak z gabinetu pana docenta wyszłam uspokojona - po kilku-kilkanastu tygodniach porządnej intensywnej rehabilitacji wszystko ma wrócić do normy. Z siusianiem także.<br />Na dzień dzisiejszy i ta sfera szwankuje. I to tak bardzo, że mimo cewnikowania i przyjmowania Driptanu zużywamy kilka pampków dziennie, a nie jak dotąd jednego czy dwóch. Pociechą są nie tylko zapewnienia doc.Kaweckiego, że to się unormuje a nawet powinno pojawić się w TYCH okolicach czucie i Asik zacznie sygnalizować potrzebę skorzystania z "dablju si". Pociechą jest także to, że Asia zaczęła uświadamiać sobie fakt rozpoczęcia akcji "kibelkowej", co nigdy dotąd nie zdarzyło się. Co prawda te odczucia są słabiutkie, jak mówi sama zainteresowana, ale są. Może więc rzeczywiście w miarę ustępowania poooperacyjnego obrzęku sfera wypróżniania nabierze fizjologicznego charakteru? Kto wie?</span></div> <span style="font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdrawiam serdecznie,</span><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span><br /></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-24394976509954784522011-06-02T21:50:00.007+02:002011-06-05T00:41:32.737+02:00Martwię się...<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">W jednym z komentarzy do poprzedniej notki Dorotka napisała, że Asia ślicznie chodzi. A ja...już nie jestem taka pewna (jak pisałam wczoraj), że powrót do formy sprzed operacji jest tylko kwestią czasu i jestem mocno zaniepokojona. Bo kiepsko, bardzo kiepsko Asi to chodzenie wychodzi i w moim odczuciu nie ma związku z ogólnym osłabieniem organizmu po zabiegu.<br />Myszka stawia te swoje nieporadne kroczki na palcach, bo jak wyznała mi przed snem pozwala jej to zachować równowagę, którą traci próbując kroczyć na podeszwach (uginają się jej wówczas kolanka).</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;"> Naprawdę nie wiem, co o tym myśleć...Doc. Kawecki nie uprzedzał nas, że tak może się dziać, tylko kazał Asiolkowi chodzić, chodzić i raz jeszcze chodzić. Czyżby miał na myśli właśnie ten problem, do wykluczenia z czasem poprzez regularne trenowanie chodu? A ja zbyt mało cierpliwości mam? Nie wiem...ale smutek ogromny mnie ogarnia, gdy patrzę na Asię, która przed operacją dosłownie biegała z kulami, a teraz nie potrafi przejść stabilnie nawet dwóch metrów...Najgorsze jest to, że wizytę u docenta mamy dopiero 9 czerwca i że nie znam żadnego rodzica, którego chodzące dziecko również miało odkotwiczany rdzeń i ew. mógłby mnie uspokoić...<br />Nasz rehabilitant, w którym pokładałam nadzieję, rozczarował mnie nieco...Wpadnie do nas w sobotę, ale czy pomoże, skoro - jak się dowiedziałam dzisiaj - nie ma żadnych doświadczeń z dziećmi po odkotwiczaniu?</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Znów sił mi zaczyna brakować...</span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-8784907356432636542011-06-01T23:26:00.003+02:002011-06-02T00:10:37.000+02:00Powoli stajemy na nogi<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Kolejne dwa dni w domu za nami. Ćwiczenia z Asią przynoszą efekty - dosłownie z godziny na godzinę jest lepiej. Moje dziecię potrafi już samodzielnie przekręcić się przez brzuszek z jednego boku na drugi (w końcu wyśpię się uczciwie w małżeńskim łożu, zamiast fatalnie na podłodze przy łóżku Asi), wsiąść na wózek, a dzisiaj zdecydowała się nawet na próbę chodzenia, ale niestety kiepsko jej to szło. Dwa chwiejne kroki, nic więcej. Ale i tak cieszę się ogromnie,ponieważ oznacza to, że powrót do formy sprzed operacji jest tylko kwestią czasu, być może niedługiego nawet. W każdym razie na Paradę Smoków twardo się wybieramy.</span></div> <div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Myszka jest w nienajgorszej kondycji i dobrym nastroju. Teoretycznie mogłaby zatem już do szkoły zasuwać, ale mam pewne obawy przed puszczeniem jej między rozbiegane i czasem nieuważne dzieci, więc do końca tygodnia ma labę. No, nie do końca, bo "indywidualne nauczanie" matka regularnie od wczoraj prowadzi, coby się córka nie wałkoniła i zaległości nie miała.</span></div><br /><div style="text-align: center;"><img src="http://img862.imageshack.us/img862/4580/p129017320110529bs.jpg" /><br /></div><br /><div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">Niedziela - druga doba od zabiegu</span></span><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="font-size:85%;">Pzdr.,</span><br /><span style="font-size:85%;">Marta.</span></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-88704636888801333482011-05-30T19:09:00.003+02:002011-05-30T23:28:01.528+02:00Jesteśmy już w domu<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">W przeciwieństwie do Asikowego tatusia, który spędził przy łóżku córci noc z soboty na niedzielę, ja minionej nocy wyspałam się znakomicie. Owszem, przebudzałam się, by zmienić Myszce pozycję, ale za każdym razem okazywało się, że - choć nie miała siły, by przekręcić się z boku na bok - radziła sobie sama na tyle, by leżeć wygodnie nie odczuwając dyskomfortu. Snu tym razem nie zakłócała również mała pacjentka z sąsiedniego łóżka, która nie tylko nie histeryzowała, ale nawet nie popłakiwała.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Dzisiejszy poranek przyniósł świetną wiadomość - usuwamy wenflony, zmieniamy opatrunek i wracamy do domu. Od razu buzia Myszki rozjaśniła się szerokim uśmiechem. Podobnym do wczorajszego, gdy lekarz "wyrzucił" nas na spacer.<br />Możliwość opuszczenia na trochę murów szpitala zmobilizowała dziecię do przyjęcia w końcu pozycji siedzącej (od porannego obchodu nie mogła się jakoś na to zdecydować), bardzo pozytywnie wpłynęła na marny nastrój i nawet ból, bardziej wyimaginowany moim zdaniem, i z przewrażliwieniem związany, zniosła ze skutecznością równą środkom p/bólowym. Ponad godzinę spacerowałyśmy wczorajszego popołudnia po zapuszczonym, niestety, przyszpitalnym ogrodzie obserwując przyrodę.</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Samo zakotwiczenie rdzenia okazało się rozleglejsze niż sądziłam. Byłam przekonana, że problem dotyczy jedynie nici końcowej, natomiast z epikryzy jasno wynika, że uwiązł na dłuższym odcinku. Rozszczep kręgosłupa wystąpił na poziomie L2-S1, natomiast zakotwiczenie było na poziomie L5-S1, więc przygotowana raczej na niewielkie cięcie z niejakim rozczarowaniem spoglądałam podczas zmiany opatrunku na biegnący wzdłuż kręgosłupa szew o długości ok. 10 cm. Na szczęście ładny...</span></div><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Trochę niepokoi mnie informacja o <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Neuroliza">neurolizie korzeni</a>, a także fakt, że Asia ma kłopoty z poruszaniem nóżkami, a konkretnie z ich podnoszeniem, nie takim jak przed zabiegiem. Mam nadzieję, że to po prostu nie "już" czwarta doba od operacji, a "dopiero" i z dnia na dzień będzie coraz lepiej. W każdym razie musimy ćwiczyć wstawanie i stanie, bo z tym całkiem kiepsko, a korzystniejsza od siedzenia pozycja to stanie właśnie i chodzenie.</span></div><br /><div style="text-align: right; font-style: italic;"><span style="font-size:85%;">Pozdrawiam serdecznie,</span><br /><span style="font-size:85%;">Marta.</span><br /></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-29494530276033886342011-05-28T22:20:00.006+02:002011-05-30T19:08:56.759+02:00Pierwsza doba za nami<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Osobiście odebraliśmy z Jurkiem nasze dziecko z pooperacyjnej i zawieźliśmy z powrotem na neurochirurgię. Dopiero tam, po przełożeniu jej na łóżko, miałam odwagę sprawdzić...upewnić się, czy czasem wczoraj wzrok mnie nie mylił...Tak! Myszka rusza nóżkami! Ale z ulgą odetchnę dopiero wtedy, gdy zacznie nimi wierzgać, jak przed operacją...Widać, że dziecię wyczerpane jest, również psychicznie, ale z godziny na godzinę samopoczucie Asi dość wyraźnie poprawiało się. Wczesnym popołudniem zdobyła się nawet na szeroki uśmiech na widok niezwykłego Jasia, który z mamusią Karoliną przyjechał do niej w odwiedziny z sali obok.<br />Apetyt Asiolkowi dopisuje, piciem też dziecię nie gardzi. Opatrunek w postaci plastra nie przemięka. Czyli jest dobrze. I oby tak dalej.</span></div><span style="font-size:85%;"><br /></span><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Dziś nocną wartę przy Asiku trzyma jej tatuś, mam więc chwilę wytchnienia. Zachłysnęłam się nią, bo wyjątkowo, po raz pierwszy od wielu lat, jestem sama można rzec (Agnieszka śpi już snem sprawiedliwego wyczerpana po kolejnym pokazie) i nawet zmęczenia ostatnich dni nie odczuwam. Za to od jutra aż do wypisu chyba nawet nie będę miała jak wpaść do domu. Ale nic to. Teraz już nie zostawię Myszki samej na noc, a i w dzień nie pozwolę jej tęsknić.<br />Mam nadzieję, że najdalej we wtorek wrócimy do domu, a Asiolek błyskiem wróci do formy, bo już w następną sobotę odbędzie się</span><br /><br /><div style="text-align: center;"><a href="http://paradasmokow.pl/"><img src="http://img3.imageshack.us/img3/6545/smoki20201120plakat.jpg" /></a><br /></div><br /><span style="font-size:85%;">i wypadałoby podtrzymać tradycję uczestnictwa w tej fajnej imprezie.</span><br /><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdrawiam,</span><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span></div></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-69027354534503780482011-05-27T17:43:00.003+02:002011-05-28T21:42:39.286+02:00Kamień z serca, czyli już po operacji<div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;">Rdzeń został odkotwiczony. Asia rusza nóżkami!</span><span style="font-size:85%;"><img src="http://smiles.kolobok.us/standart/dance3.gif" /></span><br /><span style="font-size:85%;">Nie mam siły pisać teraz więcej.</span><br /><span style="font-size:85%;">Jak odpocznę, wyedytuję notkę i uzupełnię o szczegóły.</span><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdrawiam, </span></span><br /><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span></span></div><br /><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" ><u>Dopisane 28 maja:</u></span><br /><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Niemal całe przedpołudnie czekałyśmy na telefon z bloku. Odwiozłam Asiolka ok. 11.30 i to tylko dlatego, że zmieniono kolejność dzieci (pierwotnie Myszka miała być ostatnia).</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Przygotowanie do operacji, sam zabieg a następnie wybudzanie trwały niepokojąco długo, bo aż ponad trzy i pół niezwyczajne dla tego rodzaju operacji godziny. Czas dłużył się niemiłosiernie...w głowie kłębowisko myśli...dlaczego tak długo?! a wyobraźnia podsuwała najczarniejsze z czarnych scenariusze...</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;"> Wreszcie po 15-tej jest! Myszka została przewieziona na salę pooperacyjną, gdzie pozwolono mi wejść na chwilkę. Zresztą gdyby mi odmówiono wdarłabym się siłą, bo nie przygotowałam Asika na tę sytuację. Cały tydzień dzieciaczki wracały na oddział, gdyż sala pooperacyjna była zapełniona na full, a tu masz! zupełnie nieoczekiwanie miejsca się zwolniły...Nic tak nie buduje zaufania dziecka do matki jak jej wiarygodność, więc weszłabym choćby tylko po to, by się Asi pokazać w drzwiach...</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Asia była spokojna (podobnie jak całe przedpołudnie), choć wcale niepogodzona z burczeniem w brzuszku i koniecznością rozłąki ze mną. Oczka jej zaszkliły się i krokodyle łzy popłynęły, gdy się z nią żegnałam.</span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Ok. 21-ej zasięgnęłam telefonicznie informacji n/t samopoczucia córci: chwilę wcześniej wyżłopała kubeczek herbaty, zadowoliła się nim i zasnęła. Rana sucha.</span></div><br /><div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;">Zasypiając myślałam o Asikowych nóziach...obiema poruszyła na moją prośbę...a i tak wiedziałam od czego zacznę następnego dnia, gdy już mi dziecko oddadzą.</span>..<br /><br /></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-14963346919920866042011-05-24T23:23:00.004+02:002011-05-24T23:42:10.638+02:00Z 25 maja "zrobił się" 27, czyli operacja przesunięta<div style="text-align: center;"><span style="font-size:85%;">Asikowi miało w brzuszku burczeć z głodu, bo kolacji w przeddzień operacji pacjenci nie dostają, a tymczasem obęckana słodyczami ze swojego przyjęcia imieninowego śpi smacznie we własnym łóżku.</span><br /><span style="font-size:85%;">Tak, tak. Jesteśmy w domu. Wczoraj wyczekałyśmy się kilka godzin (na szczęście w bardzo sympatycznym towarzystwie nowopoznanego niezwykłego Jasia i jego mamusi) w przychodnianej poczekalni zanim weszłyśmy do gabinetu dr Kaweckiego po to tylko, by dowiedzieć się, że moje dziecię musiało odstąpić termin innemu. Niby rozumiem...maluszek ma guza mózgu i raczej czekać nie może, ale z drugiej strony...Cóż, plany to plany...wszystkie inne sprawy ułożyliśmy uwzględniając ów termin...Ech...Jak pech to pech. Njabardziej mi żal, że z tego wszystkiego Myszka na pielgrzymkę pierwszokomunistów do Ludźmierza pojechać dzisiaj nie mogła, bo z uwagi na zaplanowany pobyt w szpitalu nie zapisałam jej...</span><br /><span style="font-size:85%;">Przyjęcie do szpitala mamy jutro. Dobrze chociaż, że pan doktor zbadał Asiolka i wypełnił kartę przyjęcia, więc ponowne wyczekiwanie w kolejce mamy z głowy i tylko rozmowę z anestezjologiem mamy do zaliczenia.</span><br /><br /><span style="font-size:85%;">Operacja ma zostać przeprowadzona w piątek, 27 maja.</span><br /><span style="font-size:85%;">Msza w Ludźmierzu została podobno odprawiona w intencji Joasi, ale Was także proszę o krótką modlitwę. I o zaciśnięcie kciuków także.<br /></span><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdro,</span><br /><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Marta.</span><br /></div></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7691980468458705139.post-6800400179709810042011-05-18T23:33:00.002+02:002011-05-19T01:00:07.462+02:00Już (prawie) po gipsie<div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Godzinę temu wróciliśmy z Poznania. Po drodze zostałam wyprowadzona nieco z równowagi. Jakieś 50 km przed Poznaniem odebrałam telefon z kliniki, że wizyta musi być przełożona, bo w środy nie ma pani Małgosi pomagającej panu Profesorowi przy gipsach. Nie wiedzieli o tym, gdy zaklepywałam termin wizyty?! Uważam, że zmiana recepcjonistek nie wyszła pacjentom na dobre. Nowym paniom trudno jest nawet zrozumieć, że po operacji pacjent nie może czekać na wizytę dwa czy trzy miesiące, tylko musi zostać przyjęty w wyznaczonym w epikrycie dniu, i za każdym razem musiałam się szarpać, a tu jeszcze to. Ech!<br /></span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Do celu dojechaliśmy jako drudzy, a i tak wyczekaliśmy się na wizytę, bo Profesor dotarł spóźniony dwie godziny. Na szczęście wizyta przebiegła sprawnie, a Asia nie zdążyła nawet jęknąć. Nie spodziewała się bowiem (zresztą nie spodziewał się tego także pan Profesor), że dzięki "sprawnej" pomocy tatusia (ktoś musiał zastąpić nieobecną p. Małgosię i na niego padło), który nie zauważył, że drut zaczepił się o watę gips wyściełającą, drut zostanie z nóżki usunięty jednocześnie z gipsem. Ha ha ha. <br /></span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Jednak gipsu tak do końca nie pozbyliśmy się. Przecięty z boku przez następne dwa tygodnie ma służyć jako łuska, ściągana tylko do kąpieli, ponieważ albo nie ma jeszcze pełnego zrostu, albo tylko na RTG nie jest widoczny. Ale oficjalne pozwoleństwo na umiarkowane chodzenie Asia otrzymała i aż dziw, że Profesor nie skomentował brudnego gipsu świadczącego o tym, że ostatnich przynajmniej dni nie spędziła wyłącznie na wózku, stając tylko od czasu do czasu zgodnie z jego zaleceniem na poprzedniej wizycie. W każdym razie z RTG stóp wynika, że wszystko - poza tym zrostem - jest w porządku i ogólnie Profesor jest zadowolony z wyniku operacji.<br /></span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Wybierając się na RTG stóp postanowiliśmy z Jurkiem zrobić przy okazji RTG kolanka i jak okazało się, był to całkiem niezły pomysł. Pan Profesor mógł ocenić jego stan i przekazać nam naprawdę dobre wieści - blaszki działają zgodnie z oczekiwaniami i przykurcz powoli cofa się. Mając dziecko na co dzień trudno z całą stanowczością stwierdzić zachodzące powolutku zmiany. Niby widzieliśmy, że nóżka w kolanku prostuje się, ale wątpliwości, czy czasem nie widzimy tego, co widzieć chcemy mieliśmy, więc tymi słowami Profesor potwierdził nasze przypuszczenia i uspokoił. Jejku, tak bardzo cieszę się, że przed październikową operacją udało mi się złamać upór małżowina twierdzącego, że jeśli już ma być operowane Asikowe kolanko to porządnie, czyli z zastosowaniem osteotomii nadkolanowej, i przekonać go do "<a href="http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.orthofix.com/products/eight-plate2.asp&ei=7nhVTIOnCaaHOL7YiZ8O&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=2&ved=0CCYQ7gEwAQ&prev=/search%3Fq%3D8%2Bplate%26hl%3Dpl%26sa%3DG">eight plate</a>".<br /></span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">Następna wizyta kontrolna dopiero za ok. 3 miesiące, więc od Poznania trochę odpoczniemy. Jednak bliskich spotkań ze skalpelem to jeszcze nie koniec w tym roku (dla mnie rok trwa od września do czerwca).<br /></span></div><div style="text-align: justify; text-indent: 8%;"><span style="font-size:85%;">W najbliższy poniedziałek, 23 maja, Asia zostanie przyjęta na oddział neurochirurgiczny w Prokocimiu. Na 25 maja został bowiem zaplanowany zabieg odkotwiczenia rdzenia kręgowego. To będzie już ósma operacja, ale pierwsza, której naprawdę bardzo bardzo się boję...Mamy wiele do zyskania, ale też wiele, wręcz więcej do stracenia...</span></div><br /><div style="text-align: right;"><span style="font-style: italic;font-size:85%;" >Pozdrawiam serdecznie,</span><br /><span style="font-size:85%;"><span style="font-style: italic;">Marta</span>.</span><br /></div>Martahttp://www.blogger.com/profile/12171849196775852615noreply@blogger.com1